Na zamkniętej imprezie na Barce ochroniarz pobił niespełna dwudziestolatka z Piły. Chłopak walczy o życie w pilskim szpitalu. 23-letni ochroniarz Dawid Z. został aresztowany.
W miniony weekend na pilskiej Barce odbywała się impreza zamknięta - trzy połączone „osiemnastki”. Wśród gości był niespełna 20-letni chłopak z Piły. Nieoficjalnie wiadomo, że był pod wpływem alkoholu. Zaczepiał też gości imprezy. Dlatego jeden z ochroniarzy wyprowadził go poza lokal i nie pozwolił mu wrócić na imprezę. Gdy ochroniarz wracał, chłopak miał próbować go uderzyć – tak zeznawał Dawid Z.
- Doszło do szarpaniny pomiędzy pokrzywdzonym, a sprawcą. Sprawca zadał ciosy, kopnięcia oraz co najmniej dwukrotnie uderzył pokrzywdzonego pięścią w twarz i w wyniku tych uderzeń pokrzywdzony upadł, uderzając głową w twarde podłoże - mówi Magdalena Roman, prokurator rejonowy w Pile.
Chłopak doznał licznych obrażeń w obrębie czaszki. Trafił do szpitala w Pile w stanie bardzo ciężkim. Lekarze z intensywnej terapii wciąż walczą o jego życie. - Jest w stanie stabilnym, ale nadal ciężkim. Jaki będzie odległy wynik leczenia, trudno dziś powiedzieć. Także rokowanie jest poważne - mówi Beata Nowak-Krupińska, ordynator Oddziału Intensywnej Terapii i Anestezjologii,
Najprawdopodobniej tak ciężkie obrażenia spowodował także upadek, ale nie ulega wątpliwości, że cios lub ciosy, jakie otrzymał też były silne. Dawid Z. był wcześniej zawodnikiem judo. - Włącza im się trzeci poziom nieśmiertelności, a to tak nie jest. Mamy jedno życie i koniec - dodaje ordynator.
Nie było świadków całego zajścia, a monitoring na Barce nie zarejestrował bójki. Dawid Z. przyznał się do uderzenia chłopaka. Twierdzi, że zrobił to nieumyślnie i próbował się bronić przed jego ciosem. Decyzją sądu ochroniarz został aresztowany. Grozi mu do 10 lat więzienia.