Krawężniki, schody czy dziurawe drogi. Dla osób pełnosprawnych to raczej żadna przeszkoda, dla niepełnosprawnych to natomiast bariera nie do pokonania.
Pan Łukasz jeździ na wózku od urodzenia. Pozbycie się barier architektonicznych, to jego zdaniem walka z wiatrakami. - Bariery zawsze były są i niestety będą - mówi Łukasz Serbin.
Mężczyzna przyznaje jednak, że w ciągu ostatnich kilku lat Piła stała się trochę przyjaźniejsza dla niepełnosprawnych. Praktycznie większość instytucji publicznych wyposażonych jest w specjalne podjazdy oraz windy. Bezpieczniej jest również przy przejściach dla pieszych. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Dziury w drogach, krawężniki to wbrew pozorom bardzo niebezpieczne elementy architektury miasta.
- Już kilka razy się przewróciłem, a niestety nie zawsze znajdują się pomocne osoby - mówi Łukasz Serbin. - Ja nie chcę ryzykować. Dlatego zamiast po tych naszych tzw. wertepach na chodnikach, jeżdżę - i póki się to nie poprawi będę jeździł po ulicy - dodaje.
O ile ze złym stanem chodnika niepełnosprawni mogą sobie jeszcze jakoś poradzić, to niestety takiej bariery jak schody prowadzące z miasta do pilskiego dworca PKP nie pokonają. Oczywiście mogą skorzystać z przejazdu kolejowego przy wiadukcie, ale jego stan również nasuwa wątpliwości. W najbliższym czasie, ta przeszkoda może jednak zostać usunięta. Remont pilskiego dworca obejmuje również przystosowanie go do potrzeb osób niepełnosprawnych.
- W projekcie przebudowy dworca przewidziana jest winda dla osób niepełnosprawnych. Zainstalowana zostanie ona przy głównym wejściu na dworzec od strony miasta i będzie prowadzić aż da samego holu kasowego - mówi Tomasz Sosnowski, architekt z PAS Projekt Studio Archi z Nadarzyna.
Obecnie większość budowanych obiektów musi być przystosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych. Winda, podjazd czy specjalne oznakowania na przejściach dla pieszych to nie luksus, ale norma. - Przepisy prawa budowlanego, nakazują aby obiekty były dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych - mówi Jolanta Sobieszczyk, dyrektor wydziału rozwoju i funduszy europejskich UM w Pile.
Piła staje się coraz bardziej przystępna, niestety osiągniecie optymalnego rozwiązania może być trudne, gdyż uzależnione jest to od pieniędzy, a tych jak zwykle brakuje. Przykładem może być starostwo powiatowe, które w tym roku z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych otrzymało znacznie mniej środków niż w latach ubiegłych.
- W tym roku trafiło do nas o 850 tysięcy złotych mniej. Wprawdzie, aby pozbyć się problemu barier architektonicznych, powiat potrzebuje tylko 117 tys, ale nie możemy tego zrobić, ponieważ kwota którą dysponujemy musi zaspokoić również inne potrzeby - mówi Kazimierz Sulima, wicestarosta pilski.
Wszystko zatem kręci się wokół pieniędzy. Potrzeby niepełnosprawnych, którzy stanowią niewielką część społeczeństwa są bagatelizowane, bo zawsze znajdą się inne problemy, które trzeba rozwiązać w pierwszej kolejności. Niepełnosprawni zatem nie bez powodu mogą czuć się często niczym Don Kichot walczący z wiatrakami.