Płyty nagrobne pochodzące z ewangelickiego cmentarza, którymi wybrukowano leśny dukt, trafią do lapidarium.
O sprawie nagrobków, które posłużyły do utwardzenia leśnej drogi pisaliśmy tu. Dziś odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyli m.in.: konserwator zabytków Roman Chwaliszewski, ewangelicki ksiądz Tomasz Wola oraz Krzysztof Gromaczkiewicz, nadleśniczy Nadleśnictwa Kaczory.
- Nadleśnictwo zajmie się wydobyciem fragmentów płyt z inskrypcjami. Jednocześnie zostanie zamknięty ten odcinek drogi, który został nimi wyłożony, chociaż on i tak jest mało uczęszczany - mówi K. Gromaczkiewicz.
Wydobyte fragmenty płyt nagrobnych przechowa nadleśnictwo, a następnie przekaże księdzu Tomaszowi Woli, który zajmie się przygotowaniem lapidarium. Już teraz wiadomo jednak, że przedsięwzięcie będzie zarówno długotrwałe, jak i kosztowne.
- Uważam, że nie ma sensu szukania odpowiedzialnych za ten czyn. Przede wszystkim, trzeba zrobić wszystko, żeby płyty nagrobne znalazły godne miejsce. Chciałbym, aby w ten proces zangażowało się miasto, jako potencjalny właściciel terenu, z którego nagrobki zostały zabrane - mówi T. Wola.