Remont drogi kojarzy się z utrudnieniami w ruchu. Kierowcy jednak zaciskają zęby, bo wiedzą, że po zakończeniu prac, jazda będzie przyjemniejsza. Czy zawsze?
Remont, który trwał na trasie Skrzatusz - Dobino nie przyniósł oczekiwanych efektów. - Prowadzone na tym odcinku drogi prace remontowe, które powiat pilski zlecił wykonawcy, zostały przeprowadzone w technologii potocznie nazywanej „szybkie wiązanie asfaltu”. Polega ona na wyłożeniu zlepki smoły i grysu na całej szerokości jezdni, po czym nawierzchnia powinna ulec zwalcowaniu. Powinna, bo jak relacjonują kierowcy, tak się nie stało - informuje Jacek Bogusławski, radny miasta Piły.
Skutkiem takiego działania były uszkodzenia samochodów, w postaci odprysków na lakierze oraz osmolonego nadwozia. Poszkodowani kierowcy mogą zgłosić się do zarządcy drogi, który wyciągnie konsekwencje od wykonawcy projektu.
- Na dobrą sprawę procedurę rozpoczynamy już na miejscu zdarzenia. Powinniśmy udokumentować poniesione szkody najlepiej w formie multimedialnej. Wezwać pomoc drogową, a także policję, która po przybyciu na miejsce sporządzi notatkę. Istotne jest poinformowanie o tym zdarzeniu ubezpieczyciela. Następnie powinniśmy złożyć pisemny wniosek w Dziale Technicznym Powiatowego Zarządu Dróg w Pile, z siedzibą przy ul. Walki Młodych 78 - dodaje radny.
fot. Jacek Bogusławski