W piątek na Pogotowie Ratunkowe w Złotowie zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że w jednej z karetek jest podłożona bomba. Ładunku nie znaleziono. Policjanci ustalili sprawcę głupiego żartu.
- Natychmiast po anonimowym telefonie do działań zaangażowano specjalną grupę policyjną rozpoznania minersko - pirotechnicznego, której zadaniem było sprawdzenie i jak najszybsze zlokalizowanie ładunku wybuchowego. Funkcjonariusze niezwłocznie przystąpili do sprawdzania wszystkich karetek pogotowia na terenie powiatu. Przeprowadzone czynności policyjne nie potwierdziły faktu podłożenia bomby, w którymś z pojazdów - informuje kom. Maciej Zając, rzecznik prasowy KPP w Złotowie.
Następnie kryminalni zajęli się ustaleniem sprawcy głupiego wybryku. Intensywne działania doprowadziły ich do 16-letniego mieszkańca Jastrowia. Zapytany o to, dlaczego tak się zachował - odparł, że się nudził. Teraz nastolatkiem zajmie się Sąd Rodzinny.
Całe szczęście w tym zamieszaniu, spowodowanym głupim żartem młodego człowieka, nikt nie ucierpiał.