Już dziś na antenie TV ASTA o godz. 19:05 premierowa emisja programu Tajemnice Piły. Naszym czytelnikom przybliżamy kulisy powstawania programu – opowiedzą o nim sami twórcy – Piotr Gadzinowski i Paweł Różycki.
Tajemnice Piły to nowa propozycja w ramówce TV ASTA. Program historyczno-sensacyjny, w którym przewijać się będą wątki z historii Piły i okolic. - Chcielibyśmy opowiedzieć o wydarzeniach, które tworzą historię naszego regionu, ale dziś niekoniecznie się o nich pamięta lub są mało znane. Postaramy się odpowiedzieć na pytania, na które nikt wcześniej nie zdołał udzielić odpowiedzi – mówi współprowadzący program Paweł Różycki.
Cykl Tajemnice Piły to wynik współpracy i rozmów z osobami, dla których historia jest pasją. - Naszym celem jest uzupełnianie informacji oraz przypomnienie o pewnych wydarzeniach. Telewizja jest dobrym narzędziem by zaprezentować historię naszego regionu w atrakcyjny sposób, tym bardziej, że zależy nam na dotarciu do młodszych widzów TV ASTA – dodaje Piotr Gadzinowski.
Czego dzisiaj mogą się spodziewać widzowie w pierwszym odcinku Tajemnic Piły? Autorzy uchylają rąbka tajemnicy. - Będziemy chcieli opowiedzieć o pewnym człowieku, nazwiska nie zdradzę, który był pierwszym poległym żołnierzem w czasie II wojny światowej. W programie przedstawimy jego bohaterską postawę, która pomimo, że jest niewątpliwie godna upamiętnienia, nie jest powszechnie znana w naszym regionie. Spotkaliśmy się z osobami, które kultywują pamięć tego człowieka. Jedną z nich jest ks. Jerzy Ptach - proboszcz parafii w Śmiłowie.
Dla prowadzącego program Pawła Różyckiego dzisiejsza premiera to także debiut w zupełnie nowej roli. - Brałem czynny udział w zdjęciach, czego nigdy wcześniej nie robiłem, podobnie jak nigdy wcześniej nie pisałem scenariusza programu - tutaj nieoceniona okazała się pomoc Piotra Gadzinowskiego. Prowadzenie programu jest dla mnie nowością, tak samo jak nazewnictwo, które obowiązuje w telewizji. Jest ono zupełnie niezrozumiałe dla nas - laików, znających telewizję z perspektywy widza. Musiałem się tego szybko nauczyć bo inaczej ciężko byłoby o porozumienie w trakcie nagrania – wspomina Paweł. - Nie zdawałem sobie sprawy jak wymagająca jest to praca. Żeby stworzyć ciekawy, 15 minutowy program, potrzebny jest duży nakład pracy i czasu, nie tylko prowadzących, ale również operatorów czy później montażystów. Chcemy by efekt końcowy robił wrażenie na widzach – dodaje.
Podczas nagrań nie brakowało śmiesznych i niespodziewanych sytuacji. - Polski mundur, którego potrzebowaliśmy w pierwszym odcinku, należał do zwykłego szeregowego żołnierza, a nasz bohater był kapralem. W ostatniej chwili do munduru doszyto belki – wszystko dzięki zaangażowaniu muzealników, z którymi współpracujemy. Dzięki nim możemy szybko poradzić sobie w nagłych wypadkach – mówi Piotr Gadzinowski.
Producenci podkreślają, że program nie powstałby bez współpracy z Muzeum Okręgowym, pasjonatami, stowarzyszeniami historycznymi, ekspertami i bez pomocy archeologów czy grup rekonstrukcyjnych. Tym samym, jeżeli ktoś ma ciekawą historię, którą warto zaprezentować widzom, twórcy proszą o kontakt z redakcją.