Rozsądnie zaplanowany, wbrew obiegowej opinii, nie powinien być dotkliwy – mowa o pourlopowym powrocie do pracy. Choć nikt tego nie lubi, czeka to każdego, kto po roku ciężkiej pracy wybrał się na wymarzone wakacje.
Plaża, zwiedzanie i odpoczynek – nawet najbardziej udany urlop kiedyś się kończy. Po wakacyjnym wyjeździe zostają już tylko pamiątki i oglądane z rozrzewnieniem zdjęcia. Paweł Królewicz po egzotycznych wakacjach z rodziną musiał zmierzyć się z trudem powrotu do pracy. Ma jednak to szczęście, że swoją pracę lubi: – Nie było to dużym szokiem. Ja bardzo chętnie wracam do pracy, ale to zależy od tego, jaka jest atmosfera w pracy i jacy są ludzie.
Sympatyczne powitanie przez kolegów z pracy z pewnością niweluje pourlopowy szok. Trzeba się jednak liczyć z tym, że szef może być zwolennikiem terapii szokowej.– Dobrą rzeczą jest porozmawiać z pracownikiem, jak się spóźni 5 minut i powiedzieć, że te 5 minut jest do odrobienia. Wtedy wchodzą na dobre, prawidłowe obroty w firmie – mówi Jacek Bogusławski, właściciel S.P.H. Credo.
Paradoksalnie jednak współpracowników i przełożonych najbardziej irytują nie pracownicy, którzy opowiadają o swoim urlopie, ale ci, którzy na nim przebywają. - My tu pracujemy, a na facebooku pojawiają się zdjęcia od koleżanek, które akurat sobie siedzę w Mielnie na plaży – mówi J. Bogusławski.
Na łatwiejsze wdrożenie się w służbowe obowiązki złotej recepty nie ma, ale zawsze warto rozsądnie zaplanować powrót z wakacji. – Nie powinniśmy wracać z urlopu w poniedziałek i od razu iść do pracy. Powinniśmy pozwolić organizmowi się zaadaptować – mówi Klaudia Giese-Szczap, psycholog z Zespołu Poradni Psychologiczno-Pedagogicznych w Pile.
Choć każdy z nas do nowej sytuacji adaptuje się w innym tempie, każdemu z pewnością pomogą drobne przyjemności, które warto sobie od czasu do czasu zafundować.