Pracodawca jednego z dużych pilskich przedsiębiorstw od kilku miesięcy nie wypłaca pracownikom wynagrodzenia. Takie zgłoszenie, jak informuje prokurator Maria Wierzejewska-Raczyńska, trafiło wczoraj do Prokuratury Rejonowej w Pile. Na razie nie wiadomo dokładnie ilu pracowników znalazło się w takiej sytuacji. Z naszych informacji wynika, że może być ich nawet kilkudziesięciu. Prokuratura zbada sprawę, na razie nie chce zdradzać jednak o którą firmę chodzi.
- Do prokuratury zgłosiło się siedem osób. Ci ludzie nie wiedzą ile jeszcze osób jest w podobnej sytuacji. Nie wiedzą także jaki jest ich status, ponieważ cześć pracowników wcześniej otrzymała wypowiedzenia, wyjaśni się to w toku dochodzenia prowadzonego przez policję - relacjonuje Maria Wierzejewska-Raczyńska, prokurator rejonowy w Pile.
Według informacji przekazanych prokuraturze przez pracowników przedsiębiorstwa, dotyczy to okresu od lipca bieżącego roku do chwili obecnej. Jak twierdzą ich pracodawca nie wywiązywał się również z obowiązku odprowadzania składek ZUS za ten okres.
Aktualnie prowadzone są czynności wstępne. Jak tłumaczy prokurator, jeśli relacje pracowników zakładu znajdą, w toku prowadzonego postępowania potwierdzenie w faktach, pracodawcy może zostać postawiony zarzut o celowe nie wypłacanie wynagrodzenia. W takim wypadku mienie zakładu zostanie najprawdopodobniej zabezpieczone na poczet zrekompensowania pracowniczych roszczeń.
- Dochodzenie w tej sprawie powinno zostać przeprowadzone w ciągu miesiąca. Takie procedury nie są specjalnie skomplikowane. Zasadnicze czynności to zabezpieczenie dokumentacji w ZUS-ie oraz przesłuchanie pokrzywdzonych i odebranie od nich dokumentów, którymi dysponują. Jeśli grupa pokrzywdzonych pracowników będzie liczyła nie więcej niż sto osób, bo w tej chwili trudno powiedzieć jaka jest dokładnie skala, to dochodzenie zostanie przeprowadzone w terminie miesiąca, bądź niewiele dłuższym - tłumaczy prokurator Wierzejewska-Raczyńska.