Siatkarki PGNiG Nafta Piła zadebiutowały przed własną publicznością w tym sezonie ligowym. Niestety debiutu nie można zaliczyć do udanych. Pilanki uległy drużynie Beef Master Budowlani Łódź w czterech setach.
Nadzieje przed dzisiejszym pojedynkiem były duże. Po dwóch porażkach, siatkarki Nafty chciały pokazać, że we własnej hali będą groźne dla każdego. Rzeczywistość okazała się inna. Przeciętnie grający zespół z Łodzi szybko pozbawił wszelkich złudzeń podopieczne trenera Wiesława Popika. Dwa sety wygrane przez zawodniczki trenera Adama Grabowskiego, odpowiednio do 23 i 20 punktów sprawiły, że kibice w hali pilskiego MOSiR-u patrzyli z niedowierzaniem na to, co się dzieje na parkiecie.
Dopiero trzecia partia przyniosła skuteczniejszą grę pilanek. Zwycięstwo 25:18 jednak nie byłoby możliwe, gdyby nie seria błędów jakie popełniały łodzianki. W czwartym secie znów siatkarki Nafty dobrze rozpoczęły. Niestety nie były w stanie utrzymać skutecznego przyjęcia i przyjezdne to wykorzystały, wygrywając partię trzema oczkami, a całe spotkanie w stosunku 3:1. Trener Popik wprowadził do gry wszystkie zawodniczki, które miał do dyspozycji. Chwilami było widać dobrą grę Nafty, zwłaszcza w bloku. Kolejny raz jednak zawiodło przyjęcie, również rozegranie nie stało na wystarczającym poziomie.
Mnóstwo błędów z jednej i drugiej strony negatywnie wpłynęło na poziom spotkania. W pilskim zespole dwie zawodniczki starały się ciągnąć grę w ataku, były to Natalia Krawulska oraz Daria Paszek. Było to jednak za mało, aby ugrać coś więcej niż jeden set. Martwi także to, iż pilanki przegrały trzeci kolejny mecz. O ile dwie poprzednie porażki można zrozumieć, o tyle ta dzisiejsza jest bardzo bolesna. Tym bardziej, że została poniesiona przed własną publicznością. Najbliższe spotkanie siatkarki z Piły rozegrają 26 października w Bydgoszczy. W Pile natomiast zaprezentują się 2 listopada, a rywalem będzie ekipa z Legionowa.
PGNiG Nafta Piła - Beef Master Budowlani Łódź 1:3 (23:25, 20:25, 25:18, 22:25)
MVP: Anita Kwiatkowska
fot. Robert Judycki