Nie w listopadzie tego roku, a w maju przyszłego zakończy się remont ulicy Bydgoskiej w Pile. Mimo wyraźnych obsunięć czasowych, Zarząd Dróg i Zieleni w Pile nie zamierza rozwiązywać umowy z firmą Pol-Dróg, która wykonuje to zadanie.
Kierowcy, którym już kilka tygodni temu zablokowano skrzyżowanie Bydgoskiej z Podchorążych, ale też piesi, którym obiecano piękne i równe chodniki w tym rejonie mają powody do złości. Termin końcowy tej inwestycji określony w pierwotnej umowie pomiędzy Zarządem Dróg i Zieleni w Pile wyznaczono na 29 listopada. Okazuje się jednak, że w międzyczasie wykonawcy zlecono także wykonanie robót dodatkowych, których realizacja sprawi, iż cały remont zakończy się dopiero w maju.
- Zaistniały przesłanki przesunięcia terminu realizacji. Tą przesłanką była konieczność przygotowania podłączenia pod przyszły kolektor kanalizacji deszczowej drogowej, który znajdzie się pod ulicą Karpacką. W związku z tymi robotami drogowymi nastąpiło pewne opóźnienie, za które wykonawcę trudno winić. Termin uległ więc odpowiedniemu przedłużeniu - powiedział nam Piotr Ziółkowski z Zarządu Dróg i Zieleni w Pile.
Użyte sformułowanie "odpowiednie przedłużenie" to konkretnie sześć miesięcy. Wykonawca musi bowiem najpierw wykonać zadanie dodatkowe, później przyjdzie zima, która uniemożliwi mu prowadzenie jakichkolwiek prac, a dopiero od wiosny powróci on do realizacji zadania głównego, czyli przebudowy ulicy Bydgoskiej.
Umowa przewiduje, że za każdy dzień opóźnienia przy tej inwestycji wykonawca będzie płacił 0,8% wartości kontraktu. Przy kwocie niemal 2,8 miliona złotych, jaką przeznaczono na to zadanie byłoby to ponad 22 tysiące złotych. Oficjalnie jednak żadnych opóźnień nie ma, gdyż to nie wina wykonawcy, że zlecono mu zadania dodatkowe...za które zresztą także zostanie sowicie wynagrodzony.