Pilnujący przestrzegania prawa czasami sami nie do końca rozumieją jego zapisy. Kolejny dowód na to dała nam dziś Straż Miejska w Pile, której funkcjonariusz dokonywał pomiaru prędkości w miejscu, w którym nie miał prawa tego czynić - informuje nasz czytelnik, od którego otrzymaliśmy dziś ciekawe zdjęcia.
Fotoradar pilskiej Straży Miejskiej na Alei Powstańców Wielkopolskich pojawia się dość regularnie, a sami strażnicy najczęściej korzystają z parkingu znajdującego się tuż przy Zespole Szkół im. Stanisława Staszica i jest to jak najbardziej zgodne z prawem. Dziś samochód Straży Miejskiej ustawiono jednak w miejscu, w którym nie powinien on się znajdować, za co kierowca powinien otrzymać kilkaset złotych mandatu.
Zgodnie z art. 2 ustawy z 20.06.1997r. Prawo o ruchu drogowym, w strefie zamieszkania, do której wjazd i wyjazd oznaczony jest znakiem D-40 (wyraźnie widocznym na zdjęciu) obowiązuje "zakaz postoju w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu". Oczywiście miejscami do tego wyznaczonymi są parkingi, a nie droga, na której stoi dziś pojazd Straży Miejskiej. Strażnik powinien więc otrzymać za to przewinienie 100 złotych mandatu i jeden punkt karny. Kolejne 100 złotych powinno być konsekwencją zatrzymania pojazdu w odległości mniejszej niż 10 metrów od skrzyżowania, co również jest niedopuszczalne i co doskonale ukazuje kolejne przesłane naszej redakcji zdjęcie.
Oczywiście pojazdy Straży Miejskiej, tak jak jedenastu innych jednostek mogą być traktowane jako pojazdy uprzywilejowane, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach, gdy np. biorą udział w ratowaniu życia, wysyłają jednocześnie sygnał dźwiękowy i świetlny albo gdy w pojeździe włączone są światła mijania lub drogowe, o czym mówi art. 53.1 Prawa o ruchu drogowym . Jak widać żaden z tych warunków nie został spełniony, a więc pojazd Straży Miejskiej powinien być traktowany tak jak każdy inny łamiący przepisy prawa drogowego.