W styczniu pilski szpital zlikwidował etaty trzech lekarzy – nie przedłużył im umów. Wcześniej zlikwidowane zostały etaty zastępców ordynatorów i zastępców kierowników. Pierwsze oszczędności już przynoszą skutek, ale to jeszcze za mało.
Sprawa poważnego zadłużenia pilskiego szpitala od dłuższego czasu jest priorytetem zarządu powiatu. Ponad 20 milionowy dług i fakt, że ponad 70 proc. kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia pochłaniają wynagrodzenia personelu, zmusił wreszcie samorząd powiatowy do działania. Zarząd Powiatu zobligował dyrekcję szpitala do poważnego cięcia kosztów. Dziś są pierwsze efekty.
- Część z tego programu restrukturyzacyjnego już została wdrożona – przyznaje Rafał Fonferek – Szuca, który pełni obecnie obowiązki dyrektora pilskiego szpitala. - Zostały zlikwidowane niektóre stanowiska; zastępców ordynatorów, zastępców kierowników. Dalszym etapem będzie konsolidacja niektórych komórek szpitala, znikną więc kolejne stanowiska kierownicze – dodaje.
Przed dyrekcją szpitala nadal stoi jednak jeszcze poważniejsze zadanie.
- W dalszym ciągu podtrzymujemy zdanie, że czasowe ograniczenia płacowe muszą być wprowadzone; w szczególności dla tych pracowników, którzy najlepiej zarabiają. Nie uniknie się tego, aby wyprowadzenie szpitala na prostą było możliwe – mówi Kazimierz Sulima wicestarosta pilski.
Cięcia wynagrodzeń objąć mają wszystkie grupy zawodowe w szpitalu, prócz tych, które zarabiają najmniej. Zarząd szpitala przedstawił już dwie propozycje związkom zawodowym działającym w szpitalu. Ostatnia zakładała pozostawienie bez zmian wynagrodzeń osób, które zarabiają do 2200 zł brutto. O 5 procent miałyby zmniejszyć się pensje pracowników, którzy dziś zarabiają od 2200 do 3500 zł brutto; o 10 proc. tych z przedziału od 3500 do 4800, a najwięcej – o 15 proc. osób z największymi pensjami – powyżej 4800 brutto.
Żadna z propozycji nie została jak na razie zaakceptowana przez związki zawodowe. Jeszcze w styczniu ma im zostać przedstawiona kolejna. Jaka?
- Póki nie dowiedzą się o niej pracownicy szpitala, nie chciałbym o niej mówić publicznie – podkreśla dyrektor pilskiego szpitala.
