Pierwsze, historyczne morsowanie miało miejsce 21 stycznia 2012 roku na Płotkach. Wtedy w lodowatej wodzie zanurzyło się zaledwie kilka osób.
- Wszystko zaczęło się niewinnie; w lutym 2010 roku koledzy z Trzcianki organizowali kąpiel zimową w Jeziorze Logo. Pojechałem, choć moja żona bardzo sceptycznie podchodziła do tego pomysłu – musiałem obiecać, że jeżeli uznam, że „coś jest nie tak” to nie wejdę do przerębla. Było OK, więc do wody wlazłem i z dokumentacji filmowej wynikało, że siedziałem w niej dokładnie 16 sekund. Rekord to to nie był, ale przełamanie bariery tak. Tydzień później powtórzyłem kąpiel i było już dłużej, i dużo lepiej – opowiada Jan Balcerzak, założyciel klubu.
Niedługo później, podczas zimowej wycieczki rowerowej na pilskie Płotki wykąpał się ponownie. Wtedy też zaczęła świtać myśl o utworzeniu grupy morsów. 21 stycznia 2012 roku Jan Balcerzak z grupą cyklistów tradycyjnie witał nowy rok na Płotkach. Przy okazji zaproponował zimną kąpiel. Chętnych znalazło się niewiele, ale byli. Z czasem natomiast coraz więcej osób przekonywało się, by wchodzić do lodowatej wody. Zaczęły się kąpiele tematyczne – które dla pilskiej Euforii są bardzo charakterystyczne – Morsowanie dla jaj (1 kwietnia), „Plaża na Hawajach”, czy „Piraci z Karaibów”.
Dziś w chłodnych kąpielach pilskiej Euforii bierze udział systematycznie ponad 30 osób. Morsy wchodzą do wody na Płotkach w każdą niedzielę w samo południe więc jeśli ktoś ma ochotę... zapraszamy.
[Fot. UM Piła]