Sąd Apelacyjny w Poznaniu 6 marca o godzinie 10.00 ogłosi wyrok w sprawie odwoławczej Henryka Stokłosy. Obrońcy byłego senatora wnieśli o uniewinnienie ich klienta bądź skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia.
Sąd pierwszej instancji uniewinnił biznesmena od trzech zarzutów - między innymi nielegalnego zakopywania padliny, złagodził kwalifikację kilku innych, ale wymierzył karę łączną wnioskowaną przez prokuratora, czyli 8 lat. Za samo wręczanie łapówek Henryk Stokłosa został skazany na 5 lat. Sąd wymierzył mu również karę grzywny - łącznie 600 tysięcy złotych. Wyrok zaskarżyli obrońcy oskarżonych. Wszyscy wnieśli o uniewinnienie Henryka Stokłosy albo co najmniej uchylenie wyroku i kolejny proces.
Wczorajsza kilkugodzinna rozprawa w sądzie apelacyjnym upłynęła na przedstawieniu stanowiska obu stron. Prokuratura żądała utrzymania w mocy wyroku jaki zapadł przed rokiem. Natomiast czwórka obrońców Henryka Stokłosy nie zostawiła suchej nitki na wyroku. Mecenas Maciej Gutowski podkreślał skandaliczne zachowanie prokuratora Kiełka i emocjonalne podejście sędziego Mariusza Sygreli.
W podobnym tonie wypowiadał się także mecenas Piotr Binas. Sporo czasu poświęcił głównemu świadkowi oskarżenia, Marianowi J., który w innym procesie został prawomocnie skazany za fałszywe oskarżenie Henryka Stokłosy i fałszywe zeznania.
Obrońcy byłego senatora wnieśli o uniewinnienie ich klient. Sąd odwoławczy może zmienić, uchylić do ponownego rozpoznania albo utrzymać w mocy wyrok, co dla Henryka Stokłosy oznacza więzienie.
fot: gover.pl