O tym, że ruch to zdrowie wiedzą już wszyscy, ale nie wszystkim choćby odrobina wysiłku przychodzi z łatwością. Kłopot w tym, że coraz częściej problem ten dotyczy najmłodszych. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić, czy młodzi ludzie ćwiczą na zajęciach wychowania fizycznego, co jest powodem absencji i jak duża jest skala problemu.
Zajęcia wychowania fizycznego - można je kochać, albo nienawidzić, ale ani baza sportowa, ani odpowiedni sprzęt nie gwarantują 100% frekwencji na popularnym wf-ie. Okazuje się jednak, że zwolnienia z zajęć bywają coraz częściej wytrychem, który usprawiedliwia niechęć do lekcji wf-u, a nie faktyczną niedyspozycję.
- Wielu rodziców ulega prośbom swoich dzieci i czasami nawet z błahych powodów wystawia zwolnienie - mówi Grzegorz Wądołowski, dyrektor Zespołu Szkół nr 2 w Pile.
Problem dotyczy zdecydowanie częściej uczniów gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych.
- Tak naprawdę szkoła podstawowa to jeszcze nie ten wiek, kiedy pojawiają się kłopoty ze zwolnieniami z zajęć - mówi Marcin Borowicz, dyrektor Szkoły Podstawowe nr 12 w Pile.
Powstaje zatem pytanie, kto tak naprawdę powinien wziąć odpowiedzialność za absencję dzieci i młodzieży na zajęciach wychowania fizycznego, oraz z czego wynika liczba zwolnień?
- Kiedy powstała dobra baza wraz ze sprzętem liczba zwolnień diametralnie spadła. Mamy dokładnie 31 zwolnień, ale to wynika z bardzo poważnych powodów - wyjaśnia Urszula Mrall, dyrektor Zespołu Szkół Gastronomicznych w Pile.
Baza z pewnością ma wpływ na niechęć do zajęć, co mogą potwierdzać wyniki ankiety przeprowadzonej w Zespole Szkół nr 2 w Pile, gdzie ponad 370 gimnazjalistów odpowiedziało na pytanie, co robią kiedy zajęcia nie odbywają się ze względu na brak miejsca w sali gimnastycznej? Ok. 40% przebywa na balkonie, 24% przebywa w szatni, 27% gra w tenisa stołowego, 24% idzie na spacer.
- To tylko zależy od inicjatywy nauczyciela, który może przewidzieć, że w godzinach szczytu pracy szkoły może być kłopot z miejscem do w hali - tłumaczy Grzegorz Wądołowski.
Bo tak naprawdę, to od nauczyciela zależy jak te zajęcia będą wyglądały. Takie deklaracje są oczywiście bardzo miłe dla pedagoga, ale czasami nauczycielom może brakować mobilizacji.
- Wielu z nas zapomina o tym, ze pierwszym członem tego przedmiotu jest wychowanie. Czyli przyzwyczajamy kogoś do tego, żeby jakakolwiek aktywność fizyczna była dla niego rzeczą naturalną - mówi Urszula Mrall, dyrektor Zespołu Szkół Gastronomicznych w Pile.
A czy będzie to koszykówka, ćwiczenia aerobowe, czy hokej ma już to zdecydowanie mniejsze znaczenie.