Od kilku tygodni gazety i portale zarzucają Ministerstwu Pracy i Polityki Społecznej, że zmarnowało ponad 50 milionów złotych na zbudowanie portalu informacyjnego dla bezdomnych. Informację powiela również wielu moich pilskich znajomych. Znajomych, którzy przy tej okazji, nie kryją oburzenia z powodu wyrzucania publicznych pieniędzy w błoto.
Chodzi o projekt ”Emp@tia - Platforma Komunikacyjna Obszaru Zabezpieczenia Społecznego”. Jako pierwszy o marnotrawstwie poinformował ,,Dziennik Gazeta Prawna”, a za nim newsa powieliły inne media, jak choćby tygodnik ,,Wprost”, czy portal ,,Wirtualna Polska”. Swoje trzy grosze dorzucili politycy Prawa i Sprawiedliwości i Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy korzystając z okazji, suchej nitki nie zostawili na ministrze Władysławie Kosiniaku-Kamyszu i jego resorcie. Zwyczajowo oberwało się również premierowi Tuskowi, który przecież od dawna jest winien wszystkiemu złu.
,,Ministerstwo pracy wydało 49 milionów złotych na portal dla bezdomnych i innych osób potrzebujących pomocy. Tymczasem popularność serwisu jest praktycznie zerowa - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Jak również informuje "DGP", faktura za najnowszy model iPada dla ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza opiewa na kilka tysięcy złotych. A inne medium uzupełnia: ,,W ciągu miesiąca za pośrednictwem działającej od grudnia Emp@tii przesłano jedynie kilkadziesiąt wniosków. Powód? Mało który bezdomny ma dostęp do Internetu, profil w serwisie ePUAP lub podpis elektroniczny”.
Swoje dorzucili politycy. - To jest dowód braku empatii. Minister Kosiniak-Kamysz i Donald Tusk zupełnie oderwali się od rzeczywistości. Są pieniądze, aby wydać 50 mln zł na portal internetowy, który nie służy bezdomnym, a nie ma pieniędzy na wsparcie zajmujących się osobami niepełnosprawnymi? - pyta retorycznie Mariusz Błaszczak z Prawa i Sprawiedliwości.
Przez Internet przetoczyła się nie fala, a raczej prawdziwe tsunami oburzenia, bo jak wyliczają wkurzeni obywatele: ,,Za taką górę forsy można by postawić całe miasto kontenerowych domów dla bezdomnych, wybudować i zorganizować kilkaset jadłodajni lub kupić od deweloperów kilkadziesiąt mieszkań".
Przyznam, że początkowo informacja o finansowaniu przez rząd portalu informacyjnego dla bezdomnych – choć to pomysł tak absurdalny, jak budowanie telewizji HD dla niewidomych – wydała mi się wiarygodna, bo podobnie nierealnych lub na kilometr śmierdzących korupcją inicjatyw, koalicja PO-PSL w swojej siedmioletniej historii miała przynajmniej kilka. Co więcej osoby, które z powodów etycznych traciły stanowiska, po pewnym czasie wracały, jak choćby ostatnio peeselowski baron Marek Sawicki.
Obejrzałem sobie budzący tyle emocji portal dość dokładnie kilka razy. Zakładka po zakładce. Strona po stronie. Informację po informacji. I pojęcie ,,bezdomny" pojawia się tam ledwie dwa razy. Łatwo się za to zorientować, że ”Emp@tia - Platforma Komunikacyjna Obszaru Zabezpieczenia Społecznego” służyć ma wszystkim, którzy ubiegają się o pomoc społeczną, nie tylko bezdomnym. Łatwo się również zorientować, że innym podstawowym zadaniem ,,Emp@tii" jest ułatwienie wykonywania zadań instytucjom zajmującym się pomocą społeczną. Okazuje się również,że decyzja o wdrożeniu PKOZS zapadła w 2007 roku, kiedy ministrem pracy i premierem był zupełnie ktoś inny.
- Czekaliśmy na takie rozwiązanie od dawna. Platforma umożliwi obywatelom składanie wniosków o przyznanie pomocy bez konieczności przychodzenia do urzędu, a nam weryfikację, czy te wnioski są uzasadnione. W tej chwili projekt jest w stadium pilotażu i nie wszystkie gminy w Polsce w nim uczestniczą - ocenia Miłosława Trzyna, zastępczyni dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Pile.
Czyli dziennikarze i politycy, a za nimi blogerzy i internauci plotą bzdury? A może co gorsza, jest to celowa manipulacja podrzucona obywatelom, w kontekście zbliżających się wyborów? Pytania jak najbardziej uzasadnione, bo i według mnie ,,Emp@tia" to rzetelna i przejrzysta informacja dla rodzin potrzebujących szeroko rozumianej pomocy oraz urzędników, którzy tej pomocy udzielaniem się zajmują.
Tyle, że jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. W tym przypadku takimi szczegółami są pojęcia ,,program wdrożony pilotażowo" oraz koszt budowy platformy w wysokości ponad 45 milionów złotych. Wprawdzie jest to mniej niż 49 milionów, ale i tak - jak twierdzą znani mi informatycy - bardzo dużo. O wiele za dużo.
- Realizacja takiego projektu to koszt kilku, najwyżej kilkunastu tysięcy złotych. W przypadku, gdy w grę wchodzą również certyfikacje i konieczność użycia podpisu elektronicznego, można mówić o pieniądzach rzędu 200 - 300 tysięcy złotych. W tym przypadku trzeba jednak pamiętać, że w ramach projektu zakupiono kilka tysięcy tabletów, z których korzystać mają urzędnicy oraz sfinansowano kampanię społeczną, która ma upowszechnić platformę wśród obywateli - mówi jeden z takich specjalistów. - Inną kwestią jest pytanie dlaczego ,,Emp@tię" wprowadzono pilotażowo nie we wszystkich MOPS-ach, skoro miała zacząć działać od pierwszego stycznia bieżącego roku? - dodaje informatyk.
Zadzwoniłem do Biura Prasowego Ministerstwa Pracy i Spraw Społecznych, by dowiedzieć się:
1. Ile kosztowała dotychczas budowa i wdrożenie projektu ,,Emp@tia"?
2. Ile kosztowało zakupienie tabletów dla urzędników oraz czy urządzenie, które otrzymał minister Kamysz jest tej samej jakości co wszystkie, czy może kosztowało więcej (krytycy twierdzą, że tablet ministra kosztował kilka tysięcy złotych)?
3. Ile kosztowała kampania społeczna, której twarzą była znana z serialu ,,Głęboka woda" aktorka Katarzyna Maciąg?
4. Na jakiej podstawie wyliczono, że w przyszłości ,,Emp@tia" przyniesie 71 milionów złotych oszczędności?
5. Dlaczego kosztująca dziesiątki milionów złotych platforma, która miała połączyć wiele instytucji (oprócz MOPS-ów, także sądy, izby skarbowe, ZUS-y i urzędy pracy), nie jest do dzisiaj gotowa i funkcjonuje zaledwie w formie pilotażowej?
6. Czy w związku z opóźnieniem wdrożenia ,,Emp@tii" wobec odpowiedzialnych urzędników zastosowano konsekwencje służbowe, a wobec wykonawców finansowe (kary umowne)?
7. I na koniec pytanie, które umknęło innym kolegom. Czy ,,Emp@tia" - z racji zbierania szerokiego spektrum informacji, w tym także wrażliwych - nie jest czasem kolejnym elementem totalnej inwigilacji obywateli?
Niestety, w ministerstwie zamiast odpowiedzi na pytania, usłyszałem sugestie, bym do jakiegoś ważniaka napisał podanie o wyrażenie zgody na rozmowę z kompetentnym urzędnikiem. I tu krew mnie zalała. No, bo, jakże to tak? Chcesz człowieku sprawdzić informacje, żeby obalić krążące mity i rzetelną wiedzę przekazać czytelnikom, a nadziewasz się na barykadę zbudowaną z procedur i mentalności rodem z głębokiego PRL-u? I to od osoby, której obywatele płacą pensję za udzielanie informacji kompleksowych i zgodnych ze stanem faktycznym?
Dlatego powyższe pytania kieruję do parlamentarzystów z naszego regionu. Szczególnie w tym przypadku liczę na posłów i senatora Platformy Obywatelskiej, którzy - w co wierzę - po 25 latach od transformacji, są naprawdę parlamentarzystami wolnej i demokratycznej Polski.