Centralny Ośrodek Sportu w Wałczu odwiedził minister sportu i turystyki Andrzej Biernat. Powodem wizyty była narada dotycząca współpracy ośrodków przygotowań z samorządami miast i gmin oraz wspólnych działań na rzecz sportu.
Atmosfera przed konferencją była wyjątkowo luźna, ale temat spotkania był jak najbardziej poważny. Bo współpraca na linii samorządy-ośrodki przygotowań olimpijskich choć istnieje, to jak to często bywa rozbija się o finanse.
- Wszystkie budowle, w tym sportowe traktowane są dzisiaj przez gminy jako obiekty komercyjne. W związku z tym obciążone są stawką 2% podatku od wartości nieruchomości - mówi Andrzej Biernat, minister sportu i turystyki.
A to w przypadku wszystkich 7 obiektów COS-u oznaczałoby ok. 8 milionów złotych samego podatku od budynków. Zdaniem ministra Biernata pieniądze te można by przeznaczyć na rozbudowę infrastruktury, która zresztą jest planowana. A jak dodaje Irenuesz Raś, przewodniczący komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki
- Nie chcemy pracować na podatki dla lokalnych samorządów, które czerpią zysk z tego, że państwo inwestuje na ich terenie. Nie można z jednej strony dawać prezentów, a z drugiej strony być opodatkowanym ponad miarę, bo ktoś tego nie rozumie. W Krakowie duże obiekty sportowe są opodatkowane na 0.2%.
Tylko, że Kraków z Wałczem ma niewiele wspólnego, a ze względu na specyfikę COS-ów korzyści wynikające z tej współpracy są ograniczone. Jednak dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu Piotr Marszałek jako przykład dobrej współpracy podaje właśnie ośrodki w Wałczu, Giżycku i Spale.
- Oczywiście naszym priorytetem są kadry narodowe, ale każde wolne moce przerobowe, np. pływalni, hal sportowych staramy się oddawać samorządom dla lokalnych działaczy i klubów sportowych, a to przynosi efekty - mówi Piotr Marszałek, dyrektor COS w Warszawie.
Stąd też spotkanie, które zorganizowano w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Wałczu - aby z tego doświadczenia skorzystali pozostali samorządowcy.