Trzydzieści siedem lat po katastrofie górniczej w Wapnie okazuje się, że teren wokół kopalni dalej jest niestabilny. Wykazały to opublikowane na początku tego roku badania zlecone przez gminę grupie ekspertów. W strefie największego zagrożenia znajduje się sześć budynków w tym przedszkole. To jednak tylko część nowych zamartwień, które spadły na mieszkańców. Jedna z firm ubezpieczeniowych na podstawie opublikowanych danych podjęła decyzję o zakazie podpisywania nowych umów na terenie miejscowości. Dotyczy to zarówno nieruchomości jak i mienia. Rozgoryczeni mieszkańcy pytają co szkody górnicze mają wspólnego z pożarem i obawiają się, że śladem pierwszej pójdą też inne firmy ubezpieczeniowe.
Stan jest cały czas wręcz niebezpieczny - tłumaczy Kazimierz Koliński szef miejscowej OSP. Mężczyzna mieszka w samym sercu strefy ryzyka. Zdawał sobie sprawę z tego, że teren wokół kopalni cały czas jest nie stabilny. Jego jednostka od lat monitoruje sytuację w Wapnie. Jednak to co usłyszał w trakcie zebrania na którym podsumowano wyniki badań, przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Na pytanie czy dzisiaj dysponując nowymi wynikami badań podjęto by decyzję o ponownym wprowadzeniu mieszkańców na teren wsi Wapno, wszyscy określili że raczej nie, nie podjęliby takiej decyzji - wspomina strażak.
Ekspertyzę grupie naukowców zlecił urząd gminy po tym jak w 2007 roku doszło do obsunięcia terenu w pobliżu samego centrum miejscowości. Badania wykazały, że choć kopalnia jest stabilna, zagrożenie może stanowić znajdująca się nad nią czapa gipsowa, systematycznie podmywana przez wody gruntowe. Badania wykazały pewne potencjalne niebezpieczeństwa. Okazało się również, że w strefie ścisłej Z1 nie można będzie niczego budować - mówi przewodniczący gminnej rady Radosław Kubisz.
To jednak tylko cześć nowych zmartwień, które spadły na mieszkańców Wapna. O wynikach badań szybko dowiedziały się firmy ubezpieczeniowe. Jedna zrobiła zrobiła z nich nawet użytek. Po analizie dostępnych publikacji naukowych dotyczących zagrożeń geologicznych,
zgodnie z obowiązującymi w naszym towarzystwie procedurami podjęliśmy decyzję związaną z częściowym zakazem ubezpieczeń w miejscowości wapno - informuje Jacek Chojnacki z firmy Concordia Ubezpieczenia.
Słowom przedstawiciela Concordii, przeczy podpisane przez niego pismo, które trafiło już w ręce mieszkańców Wapna. Z dokumentu wynika, że firma z dniem drugim kwietnia wprowadziła nie częściowy, a całkowity zakaz ubezpieczania nieruchomości oraz mienia na terenie miejscowości. Ponosimy karę za istnienie tej kopalni. Został zrobiony wyłom, pierwszy krok. Kto wie czy wzorując się na tej firmie nie zrobią tego kolejne - irytuje się Zbigniew Grabowski, były pracownik kopalni, który zdążył już zapoznać się z pismem.
Mieszkańcy obawiają się, że dla ich miejscowości taka decyzja ubezpieczycieli oznaczałaby to regres. Sporym wyzwaniem nawet poza zagrożoną strefą mogłaby stać się w takim wypadku na przykład sprzedaż nieruchomości. Nie wyobrażam sobie, żeby w dwudziestym pierwszym wieku nie można było ubezpieczyć swojej nieruchomości. Co szkody górnicze mają wspólnego z pożarem - zastanawia się Kazimierz Koliński.
Z kolei dla lokalnego biznesu czarny scenariusz wiązałby się z problemami przy zaciąganiu kredytów. Co będzie jeśli ubezpieczalnia nie przedłuży umowy, a bank będzie wymagał tego ubezpieczenia - pyta Arkadiusz Skibiński, lokalny przedsiębiorca. Mężczyzna prowadzi w Wapnie piekarnię. Jej rozbudowę sfinansował kredytem. Teraz obawia się, o losy swojej firmy. Nikt nie przypuszczał, że te wyniki badań mogą być aż takie poważne w ocenach - relacjonuje Skibiński.
Od czasu publikacji wyników badań geologicznych ludzie mieszkający w cieniu kopalni znów zaczęli spoglądać w jej kierunku z obawami. Teraz tym większymi, że dużo trudniej może być im niebawem zabezpieczyć się przed jakimikolwiek stratami. Nawet tymi zupełnie nie związanymi z zagrożeniem geologicznym.
Autor: Jakub Ćwirlej
Komentarze
Zobacz także