Pilskie lotnisko od lat jest nieformalnym miejscem rekreacyjnej jazdy na rolkach i rowerach, ale także szybkimi motocyklach, czy samochodami. Na pilskim lotnisku jeżdżą wszyscy, większość z nich nielegalnie i narażając na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, ale także osoby użytkujące lotnisko zgodnie z jego przeznaczeniem. Zatem nie jeździć? A może jeździć, ale legalnie?
Przestrzeń, prędkość i poczucie wolności. Lotnisko w Pile przyciąga między innymi rowerzystów, wśród nich jest Piotruś z babcią. – Bardzo często tu przyjeżdżamy z wnukiem. Uważam, że jest tu bezpiecznie, wybieram takie miejsca na lotnisku, na których nic się nie dzieje, głównie na obrzeżach – mówi pani Magdalena, babcia chłopca.
Niestety nie każdy w pogoni za przestrzenią, którą daje lotnisko w Pile, zdaje sobie sprawę, że taka zabawa jest bardzo niebezpieczna oraz … niedozwolona.
- Na naszym lotnisku odbywa się około 2 tysiące operacji lotniczych rocznie, wśród nich szkolenia dla kandydatów na pilotów, dlatego zalegalizowanie rekreacyjnego wykorzystania tego terenu jest nie możliwe ze względu na bezpieczeństwo - mówi Danuta Zasada, dyrektor wydziału nieruchomości Starostwa Powiatowego w Pile.
Dla osób czynnie związanych z lotnictwem i korzystających z lotniska, spacerowicz lub rowerzysta pojawiający się na drodze lądowania to źródło nie tylko ogromnego stresu, ale i realne zagrożenie życia. – Jest to sytuacja dla nas bardzo trudna, ponieważ wprowadza w ruchu lotniczym bardzo duże zagrożenie zarówno dla nas, jak i dla tych osób, która tam w dole sobie jeżdżą – mówi Sławomir Palus, dyrektor Aeroklubu Ziemi Pilskiej.
I choć na ogrodzeniu wiszą tabliczki zabraniające wstępu na teren, pilanie nagminnie tan zakaz łamią. Z drugiej jednak strony sytuacje bezpośrednio zagrażające bezpieczeństwu na lotnisku nie zdarzają się zbyt często. – Są to zgłoszenia sporadyczne, to jest teren spokojny, ale jesteśmy na każde wezwanie i przebywamy tam - mówi Wojciech Nosek, komendant Straży Miejskiej w Pile.
Ani powiat, który jest właścicielem lotniska, ani Aeroklub Ziemi Pilskiej nie wykluczają jednak rekreacyjnego wykorzystania terenu, warunek jest tylko jeden – zorganizowane grupy wcześniej muszą zgłosić chęć swojego pobytu na lotnisku w starostwie lub aeroklubie.