Woda. Krystaliczna, czysta siła. Z niej się narodziliśmy. Z niej jesteśmy zbudowani. Bez niej nie możemy żyć. Teoretycznie, bo część mieszkańców, turystów i właścicieli gospodarstw agroturystycznych w Nowej Studnicy od 1 lipca nie ma wody w kranach. Nie doszło tam do żadnej awarii. Woda została im po prostu odłączona.
Do jesieni 2013 roku mieszkańcy korzystali z hydroforni znajdującej się na terenie Ośrodka Szkoleniowo-Wypoczynkowego Poznańskiej Szkoły Biznesu. To właśnie stamtąd mogli pobierać wodę. Do czasu, bo kiedy właściciel obiektu, Tomasz Sworowski, dowiedział się, że mieszkańcy za wodę płacą gminie, a ona nie partycypuje w kosztach napraw i poboru, postanowił zakręcić kurek.
Władze gminy, postanowiły działać. Bo funkcjonowanie bez wody w XXI wieku ciężko sobie wyobrazić. Umówili się więc z osobą prowadzącą ośrodek „Landau”, że wieś korzystać będzie z ujęcia wody należącego do ów ośrodka. Warunek był jeden, władze gminy zadbają o pogłębienie studni i założenie nowej pompy. Niestety nic się w tej sprawie nie działo przez kilka miesięcy, więc w marcu tego roku, ośrodek poinformował że w sezonie letnim może być zmuszony odciąć dopływ wody dla mieszkańców wsi z powodu spadku ciśnienia wody w związku z jej zwiększonym poborem. I 1 lipca tak się właśnie stało.
Obecnie woda do wsi dostarczana jest beczkowozem, co zdaniem mieszkańców jest urągające ludzkiej godności, a dodatkowo powoduje, że turyści, którzy jeszcze kilka tygodni temu rezerwowali miejsca w gospodarstwach agroturystycznych, dziś z nich rezygnują.