Piła w eksperymencie

23.07.2014   Autor: Redakcja
---

To miał być eksperyment, w którym trup będzie słał się gęsto. Czytelnik zaś zaciskał palce, stając po stronie... No właśnie, po czyjej.

Krzysztof Koziołek to dziennikarz, który postanowił zostać pisarzem i w ten sposób zarabiać na życie. Zadebiutował w 2007 roku książką "Droga bez powrotu". I pewnie byłby jednym z wielu młodych autorów, którym marzy się kariera na miarę Hemingway`a, którzy śnią o literackim Noblu, gdyby nie... rzeczywistość. Rzeczywistość, która wymaga opłacania rachunków. Z czegoś żyć trzeba.

Krzysztof Koziołek postanowił wziąć udział w eksperymencie, który polegał na wydaniu książki w formie elektronicznej. To jeszcze nic nowego. Nowością natomiast jest to, że jako pierwsza w Polsce książka została udostępniona czytelnikom za darmo, w ramach "Literackiego projektu KREW" - można ściągnąć ebooka bezpłatnie, a zapłacić po przeczytaniu. Ile? I to wedle uznania.

- Ściągnęłam książkę "Bóg nie weźmie w tym udziału, przeczytałam i zaraz potem zapłaciłam - pisze nasza Czytelniczka. - 30 zł, bo na tyle wyceniłam tę kryminalną powieść, osadzoną we współczesnej Polsce. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że tyleż samo książka ta kosztuje w sklepie. A zatem, bez pośredników autor zarobił swoją pulę. Wiem, że ebooki to nie wszystko, ale dla takiego książkomaniaka, jak ja - rozwiązanie idealne.

Eksperyment trwa od kilku miesięcy, a nasza Czytelniczka była pierwszą, która dokonała wpłaty.

Autor książki "Bóg nie weźmie w tym udziału" wie, że nowy projekt musi dopiero zaistnieć w świadomości czytelników. Zapytany, czy podobnie będzie wydawał inne powieści stwierdził, że o tym będzie wiedział dopiero za kilka miesięcy. - Wszystko zależy od skali pobrań, wpłat i przełożenia na sprzedaż książek papierowych, krótko mówiąc: finanse. Bo jako pisarz zawodowy utrzymuję się z tego - wyjaśnia autor.

Czytelnicy, którzy lubią odnajdować swojskie klimaty w książkach, z pewnością zainteresuje fakt, że również Piła zaistniała na łamach powieści. Jak to się stało?

 - Po pani pytaniu musiałem mocno przeskanować twarde dyski komputera najbardziej osobistego, żeby sobie cokolwiek przypomnieć - śmieje się Krzysztof Koziołek. - Jeśli dobrze kojarzę, to o historii (spod Piły - przyp. red) tego wychowawcy kolonijnego z "ciągotami" opowiedział mi swego czasu emerytowany funkcjonariusz milicji, podczas spotkania autorskiego gdzieś w Wielkopolsce, ale w której to było miejscowości, to sobie za nic nie przypomnę. Generalnie bardzo często się zdarza, że czytelnicy moich książek podczas spotkań w bibliotekach, w części już nieoficjalnej, czyli w tzw. kuluarach, dzielą się takimi historiami, że włos się jeży na głowie.

Czytelnikom podczas lektury też włosy zjeżą się na głowie. Niejednokrotnie.

 

Przeczytaj więcej o: pila, kultura, książka, kryminal, eksperyment,

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group