Szopka z amfiteatrem w Wałczu. Nowo wybudowany obiekt miał być miejscem kina plenerowego i koncertów, a tymczasem świeci pustkami. Okazuje się, że na miejscu nie ma doprowadzonego prądu, a w śledzeniu zawodów wioślarskich przeszkadzają drzewa. Brzmi jak żart, ale mniej śmiesznie robi się kiedy kiedy zdamy sobie sprawę z tego, że amfiteatr był częścią inwestycji kosztującej Wałczan siedem milionów złotych. Władze miasta już zapowiadają kolejny remont, a my pytamy czy wodny teatr okaże się studnią bez dna.
To co odstawiono w Wałeckim amfiteatrze to po prostu tragedia – uważają mieszkańcy. I trochę trudno się im dziwić. W miejscu do którego na koncerty miały ściągać gwiazdy sceny dziś świecą tylko pustki.
-Kiedyś był piękny amfiteatr, a teraz można powiedzieć że jest to badziewie - uważa jeden z mieszkańców -Jest bardzo źle, to tylko świadczy o wałeckich władzach - stwierdza jedna z mieszkanek
Nie ma między innymi przyłączeń prądu co przy organizacji happeningów, koncertów czy kina plenerowego miejsce to właściwie wyklucza. Z amfiteatru wbrew zapowiedziom urzędników nie da się też śledzić zawodów wioślarskich. Jezioro zasłaniają bowiem drzewa. Zdaniem przedstawicieli lokalnej prasy to nie teatr a szopka.
- Generalnie jestem za funkcjonowaniem takich miejsc ale w tym wypadku nie ma o czym mówić. Jest tam wylanych trochę ław, które mają być fundamentami pod ewentualne krzesełka i to właściwie tyle. Z tego co słyszałem nie ma tam prądu, nie ma parkingu, nie ma dojścia - mówi w rozmowie z nami Tomasz Chruścicki, redaktor naczelny tygodnika Pojezierze Wałeckie
Wałecki magistrat zdaje sobie sprawę z niedociągnięć ale nie jest w stanie zająć się tym od ręki. Być może remont zostanie przeprowadzony wspólnie z renowacją pobliskiego hotelu.
Dokonamy zmian w tym amfiteatrze ponieważ właściciele hotelu są zainteresowani i my jak najbardziej , także trzeba jeszcze trochę poczekać bo rzeczywiście pomysł na ten amfiteatr jest mało funkcjonalny - przyznaje Bogusława Towalewska, burmistrz Miasta Wałcz
Ten mało funkcjonalny pomysł był częścią inwestycji kosztującej wałczan siedem milionów złotych. Za tę kwotę wybudowano amfiteatr i promenadę, którą również urzędnicy pochwalić się nie mogą. Zapadające się chodniki i krzywe grodzie wymagały napraw zaraz po oddaniu inwestycji. Z amfiteatrem to jednak zupełnie inna bajka. Jak przekonuje radny Marek Matela, jeśli komuś zależałoby na tym żeby zorganizować imprezę w amfiteatrze to na pewno się uda.
Graniczące z amfiteatrem wodociągi z całą pewnością prądu użyczą dla miasta. Co weekend, sobotę, piątek mogą się tam odbywać różne niewielkie koncerty lokalnych artystów, mogą się tam odbywać pokazy kina letniego - stwierdza Marek Matela, były radny Rady Miasta Wałcz
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że można tu raczej mówić o pokazie urzędniczej nieudolności, a sam wodny teatr bardziej niż do roli lokalnej sceny może aspirować do tytułu studni bez dna.