Porażający smród to codzienność dla mieszkańców kamienicy przy Komuny Paryskiej. Z zewnątrz budynek niczym nie różni się od sąsiednich. Wystarczy jednak przekroczyć jej próg, aby poczuć straszliwy odór rozkładu. Jak podkreślają mieszkańcy, jeszcze trochę i wszyscy będą musieli nosić na twarzach maski, by nie udusić się smrodem.
Poruszającą wiadomość z prośbą o pomoc otrzymaliśmy od jednej z mieszkanek bloku przy ulicy Komuny Paryskiej. Pani Magda skarży się na uciążliwy smród, który jest wynikiem działania sąsiada-śmieciarza, który od kilkunastu lat w swoim mieszkaniu gromadzi różnego rodzaju odpady, zamieniając życie innych lokatorów w koszmar.
- Obawiamy się tego, że robaki zaraz zaczną chodzić po klatce, że niebawem wybuchnie pożar, bo to jest stare budownictwo – mówi Magdalena Jarczak, mieszkanka bloku przy ul. Komuny Paryskiej.
Jak podkreśla pani Magda, sprawę uciążliwego lokatora zgłaszała do pilskiego MOPS-u, ten jednak nie był w stanie nawiązać z owym sąsiadem kontaktu. My bez problemu zastaliśmy go w mieszkaniu.
- Absolutnie opieka społeczna mi nie pomogła – podkreśla uciążliwy sąsiad. Mężczyzna w swoim zbieractwie nie widzi nic złego i nie rozumie pretensji sąsiadów. - Śmieci ja wynoszę to jest mój skromny dobytek.
Jak widać ten dobytek wcale nie jest taki skromny, a śmieci zbierane są od kilkudziesięciu lat. Po naszym telefonie sprawą ponownie zainteresował się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, jednak - jak podkreśla rzecznik prasowy - uciążliwy sąsiad to nie tylko problem MOPS-u.
- Pole do popisu mają również inne organy, takie jak zarządcy budynku, służby porządkowe. Nie leży wyłącznie w naszej gestii interwencja ponieważ inne organy mają prawo, a nawet obowiązek żeby tutaj zadziałać – mówi Liwia Kolasa-Ghazaryan, rzecznik prasowy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Policja choć taką informację pozyskała, również nie nawiązała kontaktu z mężczyzną.
- Natychmiast po zgłoszeniu udał się pod wskazany adres dzielnicowy, aby sprawdzić, jak wygląda sytuacja. Nikt mu nie otworzył, próbę ponowił następnego dnia - też bezskutecznie – podkreśla Andrzej Latosiński KPP w Pile.
Takie tłumaczenie nie przekonuje Krzysztofa Wyrwy. Zdaniem radcy prawnego funkcjonariusze mają wiele możliwości na podjęcie skutecznej interwencji.
- Jeżeli dochodzi do naruszeń prawa, policja ma obowiązek podjąć skuteczną interwencję. To, że ktoś nie otwiera mu mieszkania nie znaczy, że nie mogą nic zrobić. Działa się wówczas tak, jak w przypadku eksmisji komorniczej - przychodzi z policją i ślusarz otwiera się drzwi – mówi Krzysztof Wyrwa, radca prawny.
Podczas takich spraw bardzo ważna jest współpraca wszystkich instytucji. W tym przypadku jej zabrakło, co potwierdza dyrektorka Miejskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, która o całej sprawie dowiedziała się od dziennikarza naszej telewizji i dopiero wtedy mogła podjąć kroki zmierzające do uporządkowania mieszkania.
- Od razu po otrzymaniu informacji o sprawie od dziennikarza TV Asta nasz pracownik z strażnikiem miejskim udali się na miejsce i potwierdzili zgłoszenie sąsiadów o uciążliwym smrodzie i zbieranych śmieciach. Podjęliśmy decyzję o uporządkowaniu mieszkania – mówi Grażyna Wierzbicka, dyrektor MZGM w Pile.
Nasza interwencja ostatecznie zakończyła się sukcesem i dziś mieszkanie uciążliwego sąsiada zostało posprzątane.- Po państwa interwencji pojawił się pracownik socjalny, z adm-u i rozpoczęło się sprzątanie mieszkania uciążliwego sąsiada – mówi Magdalena Jarczak, mieszkanka bloku przy ul. Komuny Paryskiej.
Choć działania instytucji pozostawiają wiele do życzenia, to należy mieć nadzieję, że teraz urzędnicy staną na wysokości zadania i nie pozostawią mężczyzny samemu sobie. Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że należy mu się pomoc nie tylko materialna, ale przede wszystkim specjalistyczna.