Pożar na Zielonej Dolinie. Choć początkowo sytuacja wyglądała bardzo groźnie, to wszystko skończyło się dobre, a interwencja strażaków sprowadziła się jedynie do...ugaszenia przypalonego garnka.
Do zdarzenia doszło w poniedziałkowe popołudnie. Straż zawiadomili mieszkańcy jednego z bloków, bo z mieszkania ich sąsiadów wydobywał się dym.
Na miejscu szybko zjawili się strażacy. Sytuacja mogła być niebezpieczna, bo wezwanie dotyczyło pożaru w bloku wielorodzinnym. Dlatego dyspozytor wysłał aż trzy zastępy strażaków.
Ci do mieszkania, z którego wydobywał się dym, musieli wejść przez okno, wybijając szybę (wewnątrz nikogo nie było). Gdy weszli do środka okazało się, że przyczyną całego zamieszania był przypalający się garnek, który przez roztargnionego mieszkańca pozostawiony został na ogniu...