Wiatraki, choć wydają się szansą na alternatywne pozyskanie energii, ciągle budzą wiele emocji i kontrowersji. W powiecie złotowskim powstaje właśnie jedna z farm wiatrowych, ale to nie koniec. W przyszłości ma ich być zacznie więcej. Nie wszystkim mieszkańcom jednak taki kierunek rozwoju przypadł do gustu.
Niezadowolenie pojawia się w Annopolu, w gminie Tarnówka. W tym miejscu bowiem - według planu zagospodarowania przestrzennego - ma powstać farma wiatrowa. W imieniu tubylców o ciszę i spokój postanowiła walczyć Mieczysława Jarzynka: - To jest takie przerażające, nikt sobie nie zdaje sprawy z zagrożenia.
Stosowną prośbę i petycję z podpisami mieszkańców wysyłała m.in. do wójta, starosty oraz do Najwyżej Izby Kontroli. Jak się jednak okazuje spóźniła się z tym 5 lat. Mieczysława Jarzynka jest oburzona, gdyż w 2007 r. w momencie gdy mieszkańcy mieli realny wpływ na tę inwestycje, nikt z włodarzy nie raczył ich o niczym poinformować. - Tutaj nikt nikogo nie uświadomił, nie było żadnego zebrania. Nic dosłownie nic - mówi Mieczysława Jarzynka, mieszkanka Annopola.
Wójt gminy stanowczo jednak temu zaprzecza. 26 listopada 2008 r., czyli w dniu uchwalenia uchwały, dotyczącej wykorzystania tych gruntów na farmę wiatrową, wszystkie wymagane procedury zostały spełnione. Dokumenty nie kłamią. Konsultacje z mieszkańcami odbyły się 10 października 2008 r . Informacja ta znalazła się na tablicach ogłoszeń w poszczególnych miejscowościach, na stronie internetowej urzędu, a także w lokalnej prasie. Jak wynika z listy obecności, nikt tego dnia jednak nie przyszedł zgłosić swojego sprzeciwu. Zdaniem wójta zatem, tego protestu w ogóle nie powinno być, niemniej jednak... - Wsłuchiwałem, wysłuchuję i będę wysłuchiwał w głosy mieszkańców, ale nie jestem cudotwórcą i też muszę myśleć o rozwoju gminy. Taka inwestycja może przynieść nawet kilkumilionowe dochody - mówi Ireneusz Baran, wójt Tarnówki.
Prawo zatem jest przeciwko Mieczysławie Jarzynce oraz mieszkańcom Annopola. Na ich korzyść może jednak działać czas, gdyż inwestor wstrzymał się z realizacją inwestycji ze względu na problemy finansowe. Rozwój powiatu złotowskiego jednak nieuchronnie podąża w kierunku rozwoju elektrowni wiatrowych.
Jedna z nich powstaje właśnie pod Klukowem, tutaj zamontowanych docelowo będzie 6 wiatraków. Starosta złotowski nie kryje zadowolenia z tego rodzaju inwestycji, niemniej jednak gdy jest na to czas, wszystkie głosy sprzeciwu będą wysłuchane. - Jeśli ktoś chce wąchać pył węglowy, proszę bardzo. Wszytko jednak zmierza w tym kierunku i tych inwestycji będzie coraz więcej - mówi Ryszard Goławski, starosta złotowski.
Czy jednak milionowe wpływy dla gmin z tytułu farm wiatrowych są warte niedogodności, na jakie uwagę zwracają chociażby mieszkańcy Annopola? W tym przypadku raczej nic nie da się już zrobić i ostatecznie farma powstanie. Edward Frydryczek, entuzjasta energii odnawialnej oraz właściciel przydomowej elektrowni hybrydowej rozumie ten strach. Polskie prawo jednak ciągle jest w tej kwestii niedoskonałe. Jeśli chodzi o takie inwestycje jak budowa farmy wiatrowej warto, aby włodarze zatroszczyli się chociaż o jakość wykonania tych przedsięwzięć. Tak aby były one bezpieczne dla mieszkańców. - Miałem psa, który był grzeczny i posłuszny. Inny pies natomiast kompletnie się nie słuchał i był groźny. Tak samo jest z wiatrakami, jedne również mogą być idealne, pracować cicho. Inne natomiast będą groźne, szczególnie gdy zainwestuje się w tanie, chińskie elementy - mówi Edward Frydryczek,
Choć na sprzeciw w sprawie wiatraków jest już za późno, to ciągle przed mieszkańcami wybory samorządowe. Zatem na wyrażenie sowich poglądów będą mieli jeszcze jedną szansę.