Od 21 lat próbują wejść na własną działkę

27.09.2014   Autor: Redakcja
---

Aż 21 lat czeka rodzina państwa Ostrowskich ze Szwecji k. Wałcza na to, żeby móc korzystać z działki, którą dzierżawią. Płacą podatki, wygrali wszystkie procesy w sądzie, ale na działce za domem ich noga nigdy nie stanęła. Dlaczego? Nie zgadzają się na to ich sąsiedzi, którzy twierdzą, że teren jest jest ich własnością.

We wrześniu 1993 roku Teodozja i Stanisław Ostrowscy przystąpili do otwartego przetargu na wykup nieruchomości przy ulicy Głównej w Szwecji. - I na nasze nieszczęście wygraliśmy ten przetarg i ta batalia trwa do dziś - mówi Teodozja Ostrowska, najemca budynku.

Państwo Ostrowscy, mimo wygranej w przetargu właścicielami nigdy nie zostali. Własność zmieniła się w dzierżawę, z której w pełni nie mogą korzystać. Pięciometrowy pas zieleni przylegający z tylu budynku i wjazd na posesję należy do nich, ale nie mają tam wstępu. Sprzeciwiają się temu ich sąsiedzi, państwo Ł. - Jest już decyzja Sądu Najwyższego z tytułu ustalenia własności i jest też odrzucona apelacja dotycząca  zasiedzenia, które naszym sąsiadom nie przysługiwało – opowiada Teodozja Ostrowska.

Decyzja Sądu Najwyższego, czyli – przypomnijmy – naczelnego organu sądowniczego w Polsce. Decyzja – mogłoby się wydawać kluczowa, ale nie kluczowa  w tej sprawie, bo państwo Ostrowscy nadal działkę z tyłu domu oglądają z perspektywy okna swojego domu. I tak od 21 lat. A prawo choć teoretycznie po ich stronie, to przy Głównej 40 bezsilne, bo sąsiedzi państwa Ostrowskich nic sobie z wyroków nie robią i są przekonani o swojej racji.

- Kilka lat temu  chcieliśmy przeprowadzić prace remontowe, kiedy tylko pracownik otworzył drzwi i chciał wejść na feralną działkę za domem od razu pojawili się państwo Ł. W dłoniach mieli widły, siekierę i drewnianą pałkę – wspomina Stanisław Ostrowski, najemca budynku.

Stroną w konflikcie tak naprawdę jest Gmina, bo to ona jest nadal właścicielem nieruchomości. Dlatego też stara się pomóc Ostrowskim w rozwiązaniu problemu. Na początku marca tego roku złożyła w Sądzie Rejonowym w Wałczu wniosek o wszczęcie przekazania komorniczego.

- Chcemy sprzedać ten budynek wraz z działką państwu Ostrowskim, ale opieszałość sądów nam na to nie pozwala. W tej chwili naprawdę nie możemy nic zrobić – mówi Piotr Świderski, wójt Gminy Wałcz.

Końca tej walki nie widać, bo sąd nawet nie wyznaczył terminu pierwszej rozprawy. Państwo Ostrowscy jednak nadal czekają i wierzą, bo nadziei jeszcze nie stracili.

Przeczytaj więcej o: szwecja, dzierżawa, konflikt sąsiedzki,

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group