W marcu 2014 roku policjanci wydziału kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Czarnkowie zatrzymali w woj. zachodniopomorskim trzech mężczyzn. Mieli oni przy sobie narkotyki. Ale to nie był koniec ich grzechów.
- W policyjnych bazach danych ustalono, że osoby te były notowane za przestępstwa przeciwko mieniu, m.in. za kradzieże uzwojeń transformatorów, również na terenie powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego. Okazało się, że sprawcy mogli mieć związek z podobnymi zdarzeniami na terenie Wielkopolski, a także na terenie woj. kujawsko-pomorskiego, dolnośląskiego i zachodniopomorskiego - informuje Wojciech Michałkiewicz z Komendy Powiatowej Policji w Czarnkowie. - Złodzieje wybierali małe miejscowości i szukali miejsc odosobnionych, gdzie na linii energetycznej zamontowany był transformator. Po odcięciu przewodów zrzucali transformator na ziemię, rozkręcali obudowę i wylewali z niego olej. W taki sposób docierali do miedzianych zwojów, które sprzedawali w punktach skupu złomu. Transformatory kradli regularnie, czyniąc sobie z tego stałe źródło utrzymania. W samym wrześniu 2014 roku działali na terenie gm. Rogoźno, jak i na terenie powiatu trzebnickiego, gostyńskiego, słupeckiego, inowrocławskiego i radziejowskiego. 6 października dokonali włamań do dwóch transformatorów na terenie gminy Barcin i ukryli je w lesie. Kolejne kradzieże zaplanowali na noc następną, wcześniej jednak zostali zatrzymani przez policję.
Sprawcy przyznali się do dokonanych przestępstw. Jak ustalono jeden z nich zajmował się kradzieżami uzwojeń transformatorów przynajmniej od lipca 2013, a w 2014 przyłączył się do niego drugi zatrzymany. Obaj mężczyźni nigdzie nie pracowali. Jak ustalono, dokonali kilkudziesięciu kradzieży.
Wartość strat spowodowana zaborem zwojów miedzianych i uszkodzeniem całego transformatora to kilkanaście tysięcy złotych. Podobną kwotę będzie kosztowała rekultywacja gruntu, na który wylewany był olej z transformatorów. - Jeśli pomnożyć to przez kilkadziesiąt kradzieży okazuje się, że mamy do czynienia z zaborem mienia znacznej wartości. Obaj najbliższe 3 miesiące spędzą w areszcie, a o ich dalszym losie zadecyduje sąd - podsumowuje W. Michałkiewicz.
fot. KPP Czarnków