Straż Miejska w Pile w najbliższym czasie przeprowadzi kontrole przestrzegania i stosowania przepisów o ochronie środowiska. - Przedmiotem kontroli będzie sprawdzenie prawidłowości wykorzystania odpadów, jako paliwa - mówi Wojciech Nosek, komendant Straży Miejskiej w Pile. - Ma to związek z tym, że coraz częściej stosowaną metodą oszczędzania węgla jest spalanie w domowych piecach różnego rodzaju odpadów komunalnych, powstających w gospodarstwach domowych.
Obowiązujące przepisy zezwalają na wykorzystanie niektórych rodzajów odpadów jako paliwo, ale ta lista jest ograniczona. Czym zatem wolno palić w piecach?
- odpadową masą roślinną;
- odpadami z gospodarki leśnej;
- odpadami kory i korka;
- trocinami, wiórami, ścinkami z wyłączeniem trocin, wiórów, ścinek pochodzących z obróbki płyt wiórowych;
- odpadami z kory;
- opakowaniami z papieru i tektury;
- opakowaniami z drewna;
- drewnem, o ile nie jest zanieczyszczone impregnatami i powłokami ochronnymi;
- papierem i tekturą, o ile nie są zanieczyszczone impregnatami i powłokami
ochronnymi;
- odpadami ulegającymi biodegradacji, kartony.
Obowiązek kontroli narzuca ustawa, która daje m.in. włodarzom miast i gmin, a za ich pośrednictwem strażom gminnym kilka uprawnień. Strażnicy mają więc prawo do:
- wstępu wraz z rzeczoznawcami i niezbędnym sprzętem przez całą dobę na teren nieruchomości, obiektu lub ich części, na których prowadzona jest działalność gospodarcza, a w godzinach od 6 do 22 – na pozostały teren;
- przeprowadzania badań lub wykonywania innych niezbędnych czynności kontrolnych;
- żądania pisemnych lub ustnych informacji oraz wzywania i przesłuchiwania osób w zakresie niezbędnym do ustalenia stanu faktycznego;
- żądania okazania dokumentów i udostępnienia wszelkich danych mających związek z problematyką kontroli.
A jakie są kary za niepodporządkowanie do przepisu o kontroli? Nawet 3 lata pozbawienia wolności
Przepisy przepisami, ale najważniejszy jest tu zdrowy rozsądek i świadomość, że to co wrzucimy do pieca spali się, ale resztki tego spalania wdychać będziemy my sami.
fot. rozmaitosci