W ramach kampanii wyborczej kandydaci chwytają się różnych sposobów, aby zachęcić wyborców do oddania głosów właśnie na nich.
Na ciekawy, aczkolwiek jak się okazało ryzykowny sposób, wpadł Jan Lus, kandydat SLD Lewica Razem na prezydenta Piły. Otóż promuje on pomysł, aby wzorem innych postawić na bezpłatną komunikację miejską w Pile.
Wizytówka, jaką rozdają członkowie komitetu wyborczego kandydata Lusa, na rewersie ma obrazek, przypominający nieco powiększony bilet komunikacji miejskiej, o nominale 0 zł. Nie ma na nim wprawdzie żadnych oznaczeń MZK, czy też Miasta, ale można się nabrać.
Jak się okazało są pilanie, którzy dali się nabrać na „bilet”. - W poniedziałek kontroler sekcji kontroli biletów zatrzymał młodego człowieka, który próbował jechać autobusem na wizytówkę – mówi Anna Kujawa z Miejskiego Zakładu Komunikacji w Pile. - Gimnazjalista został ukarany mandatem karnym.
Anna Kujawa wyjaśnia, że posługiwanie się wizytówką wyborczą Jana Lusa nie uprawnia do jazdy bez biletu. - Dla nas, jako MZK jest to bezwartościowy kartonik – mówi Anna Kujawa.
Poprosiliśmy o komentarz do sprawy Jana Lusa, kandydata na prezydenta Piły. Stwierdził on, że myślenie, iż korzystanie z ulotki zwalnia od wykupienia biletu jest bezpodstawne. - Jest mi niezmiernie przykro, że ktoś źle zrozumiał pomysł wydrukowania takiego wzoru biletu. Z pewnością nie było zamiarem moim, ani agencji obsługującej moją kampanię, wprowadzenia kogokolwiek w błąd - mówi Jan Lus. A dowiedziawszy się o mandacie, jaki został nałożony na gimnazjalistę, nie kryje oburzenia. - Kontroler nie zachował umiarkowania w całej tej sprawie. Po raz kolejny okazało się, że służby miejskie nie działają dla dobra mieszkańców. Przecież mógł zwrócić chłopakowi uwagę, a nie od razu wystawiać mandat. Bardzo proszę tego ukaranego gimnazjalistę, aby zgłosił się do mnie w tej sprawie.
fot. materiały wyborcze Jana Lusa