Tomasz Pochylski, kandydat Porozumienia Samorządowego do Rady Miasta w Pile, ma duże wątpliwości, co do poprawności głosowania w jego okręgu wyborczym.
Wątpliwości Pochylskiego budzi przede wszystkim bardzo duża ilość nieważnych głosów oddanych w okręgu wyborczym nr 11 (jego siedziba znajdowała się w Szkole Podstawowej przy ul. Grabowej).
- Na 470 głosów, aż 73 zostały uznane za nieważne. To naprawdę duży odsetek - podkreśla Tomasz Pochylski.
Wątpliwości ma tym większe, że według nieoficjalnych danych przegrał starcie z Pawłem Jarczakiem (PO) zaledwie o 1,3 proc. głosów, przez co nie uzyskał mandatu radnego.
Pochylski zamierza oficjalnie wystąpić do Komisji Wyborczej o wgląd w karty do głosowania.
- Dziś mamy zebranie komitetu, będziemy decydować o krokach, jakie podejmiemy w tej sprawie - zapowiada.