Na terenie północnej Wielkopolski pojawili się akwizytorzy, którzy podają się za przedstawicieli Enei i proponują zmianę umowy na dostarczanie energii. To mogą, choć nie muszą, być oszuści. Lepiej jednak wiedzieć niż znów być mądrym Polakiem po szkodzie.
Jak dowiedzieliśmy się od rzecznika Enei Sławomira Krenczyka, firma otrzymuje wiele sygnałów od klientów o nierzetelnych przedstawicielach handlowych. - Pukają oni do drzwi potencjalnych klientów, podszywając się pod pracowników naszej firmy - mówi rzecznik Krenczyk. - Wykorzystują to, że dla wielu osób określenia typu „pan z energetyki”, „z elektrowni” lub „z zakładu energetycznego” kojarzą się jednoznacznie z naszą firmą.
Bardzo często tacy nieuczciwi akwizytorzy nakłaniają klientów do zawarcia nowej, niekorzystnej umowy sprzedaży energii elektrycznej. Porównują dotychczasową fakturę od Enei z własną propozycją, „zapominając” o części kosztów, które klient i tak będzie musiał zapłacić. Wynika to m.in. z faktu, że większość Klientów Enei ma zawarte umowy kompleksowe, co oznacza, że na jednej fakturze uwzględnione są wszystkie opłaty: zarówno za zużytą energię, jak i za usługę dystrybucyjną. - Nieuczciwi akwizytorzy pokazują klientom tymczasem jedynie część końcowych kosztów, która nie uwzględnia dystrybucji. Sprawia to mylne wrażenie, że przedstawiona oferta jest znacznie korzystniejsza. Zdarza się także, że w nowych umowach, drobnym drukiem, dopisywane są dodatkowe usługi, których klient nie chciał kupić, a także bardzo wysokie kary umowne, za wcześniejsze zakończenie współpracy z nowym sprzedawcą. Ofiarami takich nieuczciwych praktyk są często osoby starsze, nie znające zasad, na jakich funkcjonuje rynek energii - ostrzega Sławomir Krenczyk.
Rzecznik przyznaje, że na rynku sprzedaży energii panuje konkurencja i każdy klient zawsze ma prawo wybrać najkorzystniejszą dla siebie ofertę. - I dobrze, że tak, jest. Ważne jest jednak, żeby klienci działali w pełniej świadomości tego na co się decydują. Dlatego należy zawsze zapytać pojawiającego się w naszym domu przedstawiciela handlowego o dokładną nazwę firmy, którą reprezentuje, a w razie potrzeby sprawdzić jego identyfikator. Czytajmy umowy, które chcemy podpisać, pytajmy o wszystko, co jest dla nas niejasne. Zwłaszcza o dodatkowe koszty, płatne usługi i kary umowne. Wszystko to będzie miało wpływ na końcową wysokość naszego rachunku. Dajmy sobie czas do namysłu, do tego, żeby zapytać o poradę bliskich lub sąsiadów. Niczego nie musimy podpisywać od razu, jeśli akwizytor ma dla nas dobrą propozycję, chętnie zgodzi się na to, żeby wrócić do nas za kilka dni - wyjaśnia rzecznik.
Klient ma także pełne prawo odstąpić od każdej umowy, zawartej poza siedzibą firmy (a więc także u siebie w domu) w terminie 10 dni od jej podpisania, bez podania przyczyny i ponoszenia konsekwencji. - Jeśli właściciel lokalu uważa, że rachunek za prąd jest zbyt wysoki, zachęcam w pierwszej kolejności do kontaktu z dotychczasowym, sprawdzonym przez państwa sprzedawcą. Mamy do zaproponowania nowe, dostosowane do państwa potrzeb oferty, a także pewność, jaką daje współpraca z renomowanym partnerem. Zależy nam na tym, żeby klienci wiedzieli jak najwięcej na temat konkurencyjnego rynku energii. Dlatego nasza firma wraz z Towarzystwem Obrotu Energią prowadzi kampanię informacyjno-edukacyjną pod hasłem „Sprawdź kto sprzedaje Ci energię”. Ma ona za zadanie uświadomić Konsumentom ich prawa na tym rynku i promować uczciwe zasady biznesowe. - proponuje rzecznik Enei Sławomir Krenczyk.
***
W czwartek co najmniej kilka osób podpisało umowę z jedną z firm. Jeśli mają jakiekolwiek wątpliwości, co do umowy, warto skontaktować się z powiatowym rzecznikiem praw konsumentów, tel. 67 210 93 95, rkonsumentow@powiat.pila.pl. Pamiętajmy, że na rezygnację z umowy bez żadnych konsekwencji mamy tylko 10 dni.
fot. earthtimes.org