Zanussi: Przytłacza mnie życie w stadzie

04.12.2014   Autor: Redakcja
---

W ramach kolejnej odsłony Salonu Kulturalnego TV Asta w Regionalnym Centrum Kultury w Pile gościł reżyser Krzysztof Zanussi.

Po pokazie filmu "Obce ciało" reżyser spotkał się z widzami. Rozmowę prowadził dziennikarz Polityki Janusz Wróblewski.

Krzysztof Zanussi opowiadał m.in. o kłopotach z pozyskaniem funduszy na film, co wiązało się z niechęcią "środowisk feministycznych" do jego osoby. Odniósł się również do wielu krytycznych opinii na temat filmu, w których twierdzono, że nie płynie on z prądem. - Ale przecież nie chodzi o to, żeby reżyser szedł z prądem, ale właśnie pod prąd - mówił Zanussi. - Niektórzy krytycy, mam wrażenie, w swoich krytykach uprawiali myślenie na zamówienie.

Stwierdził, że jest wciągany do pewnego ideologicznego sporu i wykorzystywany w polityczno-społecznej szarpaninie. - Formalnie nie należę do żadnej ze stron, nie należę do żadnej partii i nie zgadzam się z "pakietami poglądów". Że jeśli nie wierzę w zbrodnię smoleńską, to jestem zwolennikiem marihuany. I nie chcę być wykorzystywany przez żadną ze stron.

Reżyser zdawał sobie sprawę, że "Obce ciało" nie będzie to film łatwy w odbiorze. I że nie będzie to film na czasie, a jego bohater jest démodé.

Zanussi, który nie ukrywa swego przywiązania do wartości chrześcijańskich w głównym bohaterze filmu również je zaszczepił, choć jego postępowanie często może się wydawać mało pragmatyczne, np. rezygnacja z romansu z szefową, która dałaby mu szansę na awans.

Odniósł się również do zarzutu, że np. za dużo jest księży w telewizji. - Jeśli ludzie chcą księży słuchać to to nie może być złe. Złem natomiast z pewnością jest klerykalizacja, która jest sprzeczna z istotą kapłaństwa. Złe również jest wtrącanie się w bieżącą politykę, np. w spór o wysokość podatków. Również księża powinni odmawiać politycznych wypowiedzi sugerując, że powinni mówić tylko o etycznej sferze życia.

Nie wolno mówić ludziom, co komu wolno, bo - według Zanussiego - chrześcijanin sam ma swoje wyznaczniki. - Również kościół nie jest niepodważalny i nie może być zadufany w sobie, bo za to może zapłacić wysoką cenę.

Zapytany o Dekalog ateistyczny, czy też humanistyczny reżyser nie ma wątpliwości? - To bardzo piękny pomysł, ale Pan Bóg miał na to lepszy. Skoro 200 lat po Rewolucji Francuskiej nikt tego nie wymyślił, to znaczy, że Dekalog boży  jest najlepiej wymyślony.

Poza przykazaniem: nie zabijaj, wszystko się zdezaktualizowało - mówił Kieślowski. - Nie zgadzam się  z tym. Dekalog trzeba dostosować do aktualnej sytuacji, ale trzeba im nadawać sens pod każdą szerokością geograficzną i w każdej sytuacji. Np. przykazanie, żeby nie kłamać. Wychowałem się  w czasie wojny i tłumaczono mi, że gdybym był w domu, choćby za mną stała cała rodzina mam łomocącemu Niemcowi mówić, że nikogo nie ma w domu, a ja nie mam klucza. Relatywizm, ale dostosowany do sytuacji. Jeśli muszę zabić, żeby uchronić swoją rodzinę i siebie przed śmiercią, to nie powiem przecież, że tego nie zrobię, bo jest piąte przykazanie.

Reżyser przyznaje, że przytłacza go życie w stadzie. Kiedy Janusz Wróblewski zasugerował, że Solidarność była takim stadem stwierdził, że wcale nie. - Byliśmy wielką grupą ludzi, ale każdy wiedział, jaką sam może ponieść odpowiedzialność.

Leitmotivem twórczości Zanussiego  jest moralność. Czy warto jest być uczciwym, czy robić to, co się opłaci? - Warto, nawet jeśli to się nie opłaci, jak mówi prof. Bartoszewski i też tak uważam. I bardzo często rozmawiam o tym ze studentami. Bo życie uczciwe jest życiem lepszej jakości. I nie ma co liczyć na nagrodę za to poza czystym sumieniem. W imię czego należy to robić? Bo dobro, piękno i prawda są najważniejsze. Bo to zbliża do ideału, do Boga, do Jasności.

Na całą rozmowę z Krzysztofem Zanussim zapraszamy do pasma powtórkowego TV Asta.

fot. Łukasz Januszewski

Przeczytaj więcej o: salon kulturalny, groby,

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group