Ma 17 lat i ostatnich wakacji nie zapomni nigdy, to właśnie wtedy usłyszał diagnozę – chłoniak. Janek Stępień w tym roku nie zasiadł jeszcze w szkolnej ławce, jego koledzy jednak nie pozwalają, by o szkole zapomniał i o nich oczywiście też. Kilka tygodni temu solidarnie ogolili głowy.
Od września na Janka czeka puste miejsce w klasie. On sam na oddziale poznańskiego szpitala walczy z nowotworem. Koledzy jednak o nim nie zapomnieli. W akcie solidarności z Jankiem, który po chemioterapii stracił włosy, chwycili za maszynki – Wpadłem na pomysł, ze powinienem się ostrzyc na krótko – mówi Tomek Dopieralski, kolega Janka.
Co wymyślił, to zrobił, ale wcześniej wciągnął w realizację pomysłu kolegów. – Nie miałem żadnych barier, żeby to zrobić, gdyż uważam, że to taka ludzka solidarność. Jak kolega jest w cierpieniu, to trzeba go wesprzeć – mówi Patryk Jerks, kolega Janka. Nie on jedyny zapalił się do tego pomysłu – Od razu bez chwili wahania się zgodziłem. Taki gest, który może pomóc Jankowi w ciężkich chwilach – mówi Krzysztof Dobak, kolega Janka.
Wsparcie pomoże na pewno, ale niezbędna jest też krew, gdyż Janek po każdej dawce chemioterapii musi przejść transfuzję, dlatego szkoła i przyjaciele pomagają jak mogą. – Szkoła włączyła się w akcję przygotowaną przez przyjaciół i rodzinę pod hasłem „Krew dla Janka” - mówi Artur Baran, wychowawca kl. II c Liceum Ogólnokształcącego Towarzystwa Salezjańskiego w Pile. A sami uczniowie ubolewają, że nie mogli dać z siebie więcej – My jeszcze nie możemy. Jak byśmy mogli, to tez byśmy poszli . Ale dopiero w przyszłym roku – mówi Krzysztof Dobak.
Niestety stan zdrowia chłopaka jest na tyle poważny, że chemioterapia i krew nie wystarczą. – Następny krok to przeszczep szpiku. Jest konieczny i trzymamy kciuki, żeby byli dawcy – mówi Regina Załachowska, babcia Janka.
Ci cały czas są poszukiwani, stąd też prośba o dołączenie do rejestru potencjalnych dawców szpiku. Bo przecież na Janka czekają nie tylko koledzy. – Brakuje mi jego głośnej elektrycznej gitary i wygłupów i filmów razem oglądanych – mówi Marysia Stępień, siostra Janka.
Czeka też ukochana gitara Janka i młodsza siostra na ulubiona potrawę w wykonaniu brata. – Najbardziej mi smakuje makaron z łososiem – wspomina Emilka Stępień, siostra Janka.
Tego, czy Janek spędzi święta w domu, jeszcze nie wiadomo. Cały czas jednak potrzebna jest krew, którą można oddawać w oddziale Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Pile, w szpitalu przy ul. Rydygiera z hasłem „Krew dla Janka”.