Tylko trzech radnych i to dwóch z komitetu burmistrza zapisało się do komisji rewizyjnej Rady Miejskiej Trzcianki.
Komisja ta jest najważniejsza, sprawuje bowiem funkcję kontrolną nad wydawanymi publicznie pieniędzmi i decyzjami burmistrza. Czyżby radni bali się odpowiedzialności lub nie mają odpowiednich kompetencji?
Mały pokoik biura rady jest wystarczającym pomieszczeniem, żeby pomieścić całą komisję rewizyjną. Ta liczy zaledwie trzech radnych, w tym dwóch z komitetu burmistrza. Podczas pierwszego posiedzenia wybrano zastępcę przewodniczącego - został nim Piotr Starosta. Określono też plan pracy na najbliższą przyszłość.
Zdaniem przewodniczącej Jadwigi Durejko dobrze byłoby, aby komisja była bardziej liczna. - Nie bardzo rozumiem dlaczego radni boją się pracować w komisji rewizyjnej? Jeśli natomiast chodzi o skład mojej komisji to są przedstawiciele drugiej grupy, czyli każdy klub radnych ma swoją reprezentacje - mówi Jadwiga Durejko, przewodnicząca komisji rewizyjnej RM Trzcianki
Komisja działa jednak zgodnie ze statutem, bowiem wszystkie - dwa kluby - mają swoją reprezentacją. Sam burmistrz dziwi się zaistniałej sytuacji. Liczy na to, że komisja zostanie poszerzona chociażby o radnego z Porozumienia Społecznego, które - ze względu na znikomą liczbę radnych - nie utworzyło klubu. - Nie mam co ukrywać, także komisja rewizyjna zawsze ma możliwość przeglądania dokumentów, ma dostęp do nich i stosowne opinie będzie opracowywała na posiedzenia rady - mówi Krzysztof Czarnecki, burmistrz Trzcianki
Zdaniem byłego burmistrza Pawła Kolendowicza, komisja rewizyjna jest najważniejsza, bo jako jedyna musi funkcjonować w samorządzie gminnym. Jak mówi Kolendowicz, gdy on był przewodniczącym tej komisji w minionej kadencji, zasiadało w niej 8 radnych. - Nie jest to sytuacja dobra. Kontrolowanie w składzie trzyosobowym jest dosyć trudne i uciążliwe, nie mówiąc o tym, że może być mało dokładne - mówi Paweł Kolendowicz, były burmistrz, były przewodniczący komisji rewizyjnej
Kolejnym zagrożeniem, na które wskazuje były burmistrz, jest procedowanie w sytuacji, gdy jeden z trzech członków komisji nie zjawi się na posiedzeniu. Jako pozytyw dostrzega za to osobę przewodniczącej Jadwigi Durejko, która pracowała w komisji rewizyjnej w minionej kadencji.
Sama komisja wydaje zalecenia burmistrzowi i opiniuje wydawane decyzje, niezrozumiałym więc jest dlaczego inni radni nie chcą w niej pracować. Boją się odpowiedzialność lub nie mają wiedzy? Te pytania przynajmniej na razie pozostaną bez odpowiedzi.