Prawie jedenaście godzin trwała akcja gaśnicza plebanii w Margoninie, w powiecie chodzieskim. Około godziny 23 drugiego stycznia oficer dyżurny KP PSP w Chodzieży otrzymał zgłoszenie o palącym się dachu budynku. Gdy na miejsce dotarły pierwsze zastępy okazało się, że pożar jest na tyle duży, że płomienie są widoczne poza budynkiem, a języki ognia trawiły dach.
W wolnostojącej plebanii znajdowało się dwóch mężczyzn, ksiądz proboszcz wraz ze współpracownikiem. O własnych siłach opuścili budynek, a ratownicy medyczni zabrali ich na obserwację do chodzieskiego szpitala.
W akcji gaśniczej brały udział wszystkie 4 zastępy z PSP w Chodzież, w tym samochód dowodzenia z oficerem dowodzącym akcją, 2 zastępy OSP z Margonina oraz po jednym
z Szamocina i Budzynia. Dodatkowo z powiatu wągrowieckiego zadysponowano cysternę.
- Powodem tego było wyłączenie zasilania, co jest rutynowym działaniem, spadło ciśnienie w hydrantach i obawialiśmy się czy nie zabraknie wody - wyjaśnia mł. asp. Artur Binkowski, oficer prasowy KP PSP w Chodzieży.
W związku z tym, że zadysponowano wszystkie chodzieskie jednostki gaśnicze, do zabezpieczenia miasta zadysponowano jeden zastęp z OSP Milcz. Na szczęście w tym czasie nie doszło do kolejnego zdarzenia.
Prawdopodobną przyczyną wybuchu pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Dach został niemal doszczętnie zniszczony, a wielkość strat nie jest jeszcze znana. Udało się natomiast przy udziale kościelnego wynieść i uratować archiwum margonińskiej parafii.