We wsi Podróżna doszło do zgonu dwóch mężczyzn. Przybyli na miejsce policjanci i lekarz nie stwierdzili udziału osób trzecich, jak również uznali, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. W tej sprawie pojawia się jednak inny wątek, a mianowicie przypuszczenia mieszkańców wsi, że do zgonu mężczyzn mógł przyczynić się trefny alkohol, który panowie spożywali kilka godzin wcześniej.
We wsi Podróżna w odstępie 30 minut dochodzi do zgonu dwóch mężczyzn. Przybyli na miejsce policjanci i lekarz uznają, że śmierć nastąpiła w sposób naturalny i nie podejmują dalszych czynności wyjaśniających.
- Te dwa zgony, to być może był nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Żadne czynności w tym zakresie nie były podejmowane ze względu na fakt, iż lekarz nie stwierdził działania osób trzecich oraz nie potwierdził, aby te zgony mogły być z jakiś innych przyczyn. Nastąpiły one z przyczyn naturalnych co też lekarz zawarł w karcie zgonu – mówi Maciej Forecki, rzecznik prasowy KPP w Złotowie.
Jednak tu pojawiają się wątpliwości, bo od kilku dni we wsi aż huczy od plotek, że do zgonu mężczyzn przyczynił się trefny alkohol, który spożywali kilka godzin wcześniej, a który otrzymali za swoją pracę od właściciela jednej z firm z sąsiedniej miejscowości.
- On wydzwaniał tutaj do Nas i pytał gdzie oni są. I na następny dzień się wyjaśniło, oni nie żyli. On się bał, nie wiedziałem o co mu chodzi. Wydzwaniał też do innego kolegi. Mówiłem im żeby tego nie pili bo zobaczą jak to się skończy – zaznacza mieszkaniec Podróżnej.
- Oni tam chodzili, pracowali. On ich tam poczęstował, ale tak że nikt nic nie wie. Ja nikogo nie chcę oskarżać, taka jest prawda i koniec – wtóruje mu inny mieszkaniec.
Prokuratura Rejonowa w Złotowie nie podjęła jednak decyzji o wysłaniu na miejsce prokuratora. Organy ścigania w pełni zaufały decyzji lekarza, który bez przeprowadzenia dodatkowych badań stwierdził zgon z przyczyn naturalnych.
- Nie stwierdziliśmy, aby te obydwa zgony miały ze sobą jakiś związek. Ci mężczyźni mieszkali w różnych domach. Gdyby była sytuacja tego typu, że do zgonu by doszło w tym samym pomieszczeniu, w tym samym domu to są przesłanki do wszczęcia postępowania – mówi Andrzej Szczubełek, prokurator rejonowy w Złotowie.
Dziwi jednak fakt, że prokuratura obojętnie przeszła obok tego, że w małej wsi w przeciągu 30 min, dwóch mężczyzn, którzy najprawdopodobniej wcześniej wspólnie spożywali alkohol umiera na zawał serca.
- No to po prostu mógł być przypadek – podkreśla Andrzej Szczubełek, prokurator rejonowy w Złotowie.
Pracodawca, który rzekomo przekazał mężczyznom alkohol za wykonywaną pracę w swoim postępowaniu nie widzi nic złego. Uważa, że żadnego trefnego alkoholu nie posiada, a już tym bardziej go nie udostępnia.
- Taki człowiek nie będzie Panu pracował jak nic nie wypije. Po co mam wydawać na nalewkę 6 czy 7 zł w sklepie tu nie daleko, jak jestem w hurtowni i mogę kupić za 4,5 zł. No i kupowałem całą tą zgrzewkę jak wiedziałem, że będą wykopki i oni sobie to popijali – mówi pracodawca z powiatu złotowskiego.
Jaka była prawdziwa przyczyna zgonu na obecnym etapie trudno powiedzieć. Będzie to o tyle ciężkie do ustalenia, że obaj mężczyźni zostali już pochowani i tą tajemnice zabrali do grobu. Można odnieść jednak wrażenie, że w tym przypadku zarówno lekarza jak i prokuratora zawiodła rutyna, bo, aby nie pojawiały się owe wątpliwości dotyczące przyczyn śmierci wystarczyło zabezpieczyć ciała i przeprowadzić sekcję zwłok.
fot. radiostar.net