W nocy ze środy na czwartek w całym kraju przeprowadzono liczenie bezdomnych.
W Pile taka akcja od listopada odbywa się praktycznie codziennie. - Codziennie bowiem sprawdzamy miejsca, o których wiemy, że gromadzą się w nich bezdomni - mówi Wojciech Nosek, komendant Straży Miejskiej w Pile.
W Pile jest około 150 osób bez stałego dachu nad głową. Miejsc, w których nocują jest w Pile ok. 25. Przynajmniej o tylu wie straż miejska. Są to altanki na działkach, legowiska w lesie i opuszczonych budynkach, w garażach, a nawet w bunkrze. Bezdomni nocują również w altanach śmietnikowych, czasem na terenie dworca PKP czy w wagonach kolejowych, a także na klatkach schodowych.
Na nocleg i ciepły posiłek bezdomni mogą zawsze liczyć w noclegowni przy ul. Długosza w Pile. Warunek jest jeden - muszą być trzeźwi. A to dla wielu jest najtrudniejsze do spełnienia.
Podobne liczenie odbyło się w całej Polsce dwa lata temu. Wtedy okazało się, że w kraju można by stworzyć z bezdomnych całkiem spore miasteczko - naliczono ich bowiem ponad 30 tysięcy.