Stres przed, jak i podczas egzaminu jest zjawiskiem absolutnie naturalnym, nie mniej jednak jego siła zależy w dużej mierze od nas samych.
A dokładnie od tego, jak oceniamy nasze możliwości poradzenia sobie z sytuacją stresową. Z czego wynikają przedsesyjne nerwy? Jakie są skuteczne techniki odreagowania stresu tak, żeby nie przeszkadzał nam w sprawdzianie naszej wiedzy?
*
Puste korytarze na holach uczelni, niewielka liczba studentów wertujących notatki ostatni raz przed egzaminem - nadeszła sesja. A z nią stres, nieodłączne doświadczenie podczas egzaminu. Z czego wynikają przed sesyjne nerwy? - Z tego, że młodzież nie jest przygotowana psychicznie do stresu – mówi Jadwiga Tołstołucka, wykładowca Zamiejscowego Ośrodka Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Pile.
Maciej Rosiński, student dziennikarstwa w ZOD UAM w Pile jest już po pierwszych egzaminach tej sesji. I choć jest na trzecim roku, stres egzaminacyjny na początku sesji dopada go za każdym razem. - Na początku stresowałem się, ale już po pierwszym egzaminie stwierdzałem, że nie ma się czym denerwować. Wystarczy się rzetelnie przygotować do egzaminu i wtedy stresu nie ma.
Dobre przygotowanie to podstawa, ale w praktyce nie zawsze się to udaje. Jak opanować stres na chwilę przed egzaminem? Psycholog Klaudia Giese-Szczap radzi wykorzystać technikę oddechową: - Wziąć głęboki oddech, potem powietrze wypuścić z płuc jakbyśmy chcieli je zupełnie opróżnić z powietrza. Później wziąć ponownie oddech i w głowie jak mantrę powtarzać sobie: spokojnie, spokojnie, spokojnie, powolutku wypuszczając powietrze. Powtórzyć to kilkakrotnie. Taką technikę możemy wykorzystać na 10 sekund przed wejściem na egzamin.
Stresu dostarcza nam wiele czynników, ale przede wszystkim odkładanie wszystkiego na ostatni moment. W głowie studenta powstaje pytanie: „Dlaczego nie zacząłem uczyć się wcześniej?”. A zaraz potem postanowienie - do następnej sesji na pewno zacznę przygotowywać się wcześniej.
Po zaliczeniu półrocza studenci zazwyczaj zapominają co przeżyli podczas egzaminów i znów zostawiają wszystko na ostatnią chwilę.
fot. blogs.wsj