Prezydent Piły spotkał się w miniony czwartek z wicepremierem i Ministrem Obrony Narodowej. Przekonywał Tomasza Siemoniaka, by zechciał przekazać miastu lotnisko. Gmina chce je otrzymać w darowiźnie, podobnie jak przed ponad 5 laty otrzymał je powiat. Teraz gdy powiat oddał lotnisko do Skarbu Państwa miasto chce je odzyskać. Ten proces może jednak trwać co najmniej kilka miesięcy.
Piotr Głowski zapewnił, że rozmowa z ministrem Siemoniakiem przebiegała w życzliwej atmosferze, ale żadne deklaracje z jego strony nie padły. Nie wiadomo więc, czy Agencja Mienia Wojskowego, do której ostatecznie trafi obiekt przekaże lotnisko za darmo, czy też będzie chciała je sprzedać.
Przypomnijmy: 21 stycznia aktem notarialnym starosta pilski przekazał wojewodzie ponad 300 hektarowe lądowisko, bo jako takie zostało wpisane przez Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego do ewidencji lądowisk. Starosta tłumaczył, że powiatu nie stać na utrzymanie tego obiektu. Dlatego rada powiatu pod koniec grudnia zadecydowała o jego oddaniu do Skarbu Państwa.
Od tego roku powiat był zobowiązany do zapłacenia miastu podatku od nieruchomości za tereny około-lotniskowe w wysokości ponad 400 tysięcy złotych. Miasto chce zaś odzyskać od powiatu grubo ponad 200 tysięcy złotych. To pieniądze zainwestowane w ogrodzenie i oświetlenie części terenu.