W niedzielę do naszej Czytelniczki przybłąkał się sympatyczny kundelek.
Za naszym pośrednictwem próbowała odnaleźć właściciela. - Piesek przyszedł za mną z Jadwiżyna pod Galerie Kasztanową. Jest młodziutki, bardzo żywiołowy. Miał obrożę, ale bez identyfikatora - pisze Pani Agnieszka. - Dzwoniłam do straży miejskiej, ale pani nie potrafiła mi pomóc. Nie chciałabym, żeby kundelek trafił do schroniska, a to byłoby najłatwiejsze rozwiązanie.
Teraz dowiedzieliśmy się, że sprawa ma szczęśliwy finał i kundelek już wraca do domu.
Dziękujemy wszystkim, którzy udostępniali tę informację na facebooku.
Komentarze
Zobacz także