Lotnisko w Pile jest w stanie zawieszenia. Nikt nie potrafi udzielić jednoznacznej odpowiedzi do kogo należy obiekt.
21 stycznia zarząd powiatu aktem notarialnym przekazał ponad 300-hektarowe lotnisko powojskowe wojewodzie. - Pan wojewoda otrzymał zrzeczenie się powiatu pilskiego z własności. To zrzeczenie zostało wpisane do księgi wieczystej i od dnia wpisu do księgi wieczystej pan wojewoda ponosi odpowiedzialność - przekonuje Franciszek Tamas, starosta pilski.
Czy aby na pewno? Do dziś nie podpisano bowiem protokołu zdawczo-odbiorczego.
W zawieszeniu są też dzierżawcy obiektu. Nie wiedzą komu płacić czynsz za wynajem hangarów. W jednym z nich Władysław Myszkowski ma małą stadninę koni. Dzierżawi obiekt od pięciu lat. Zawierał umowę z Agencją Mienia Wojskowego i tam płacił czynsz, a po przejęciu lotniska przez powiat wpłacał opłatę za dzierżawę do starostwa. - Dostałem pismo, że za 20 dni mam zapłacić do powiatu i dalej nie wiem komu mam płacić - zastanawia się Władysław Myszkowski.
Także MOSiR, który chce w połowie maja organizować zlot dwupłatowców nie wie, czy ostatecznie impreza się odbędzie, choć zaproszono już pilotów z Niemiec i akrobatki, które wystąpią... na skrzydłach samolotów. - My ze swej strony robimy wszystko, by ta impreza doszła do skutku. Jak tylko ustalimy kto jest w danym momencie gestorem tego lotniska, będziemy starali się uzyskać pozwolenie - tłumaczy Dariusz Kubicki, dyrektor MOSiR w Pile.
