Wracamy do historii państwa Ostrowskich ze Szwecji koło Wałcza, którzy od ponad 20 lat walczą o to, aby mogli korzystać z części działki, którą dzierżawią od Gminy Wiejskiej Wałcz.
W minionym tygodniu w Sądzie Rejonowym w Wałczu zapadł wyrok, nakazujący wydać działkę właścicielowi, czyli Gminie Wiejskiej Wałcz. Ale czy to koniec batalii? Niestety wydaje się to wątpliwe.
Spór toczy się od ponad 20 lat o kilkumetrowy pas ziemi otaczający dom państwa Ostrowskich. Pas, na który wstępu nie mają, bo nie pozwalają na to ich sąsiedzi i w końcu pas zieleni, który oglądają tylko z perspektywy swojego mieszkania. Ostrowscy wierzą jednak, że to początek końca ich udręki. - Naszym sąsiadom zostało już tylko jedno odwołanie, do sądu okręgowego. Jeżeli z niego skorzystają, to powinno to potrwać jeszcze nie dłużej niż dwa, trzy miesiące. Po tych wszystkich latach przepychanek marzymy tylko o tym, żeby ogrodzono naszą działkę. Wtedy będziemy mogli, w końcu wykupić nieruchomość, którą dzierżawimy od tylu lat - mówi Teodozja Ostrowska.
Sąsiedzi państwa Ostrowskich przegrali bowiem już sprawy z tytułu własności, zasiedzenia i zatrzymania własności z tytułu poniesionych nakładów. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że nie złożyli jeszcze odwołania do sądu okręgowego. Na razie sprawy nie chcą komentować, choć deklarują chęć spotkania.
De facto stroną i właścicielem działki jest Gmina Wiejska Wałcz. Dlatego też pomoc w rozwiązaniu konfliktu składa wójt, Jan Matuszewski. - Moja propozycja to spotkanie z obiema rodzina i próba mediacji. Chciałbym, żeby ten konflikt został w końcu zażegany - mówi Jan Matuszewski, wójt Gminy Wiejskiej Wałcz.
Jeżeli mediacje okażą się nieskuteczne ostatecznym rozwiązaniem będzie egzekucja komornicza.