Wyrosły w zasadzie jak grzyby po deszczu. W Wałczu są na każdym rogu. Naliczyliśmy ich co najmniej kilkanaście. Salony gier z automatami niskich wygranych. Otwarte 24 godziny na dobę budzą niepokój mieszkańców i zmuszają do postawienia pytania: czy funkcjonują legalnie? Wiele wskazuje na to, że są poza prawem.
W Wałczu w promieniu kilkuset metrów od skrzyżowania ulic Bydgoska – Wojska Polskiego funkcjonują trzy punkty gier. Czwarty niedawno został zamknięty. Przyciągają neonami i tylko grafiką zdradzają profil działalności. Wzbudzając przy tym niepokój u wielu mieszkańców Wałcza.
- Wiem od znajomych, że wiele osób tam chodzi. Niektórzy przegrywają całe wypłaty. Do większości tych miejsc wpuszczają nawet gimnazjalistów. Te miejsca są nielegalne, a władze miasta nic z tym nie robią – mówi jedna z mieszkanek Wałcza.
Włodarzom miasta temat jest znany. Sekretarz podkreśla jednak, że miasto nie jest stroną w tej sprawie. Za kontrolę miejsc, w których odbywają się gry hazardowe odpowiedzialny jest Urząd Celny i Izba Celna. Dodaje także, że burmistrz nie jest upoważniony do sprawdzania czy prowadzona działalności gospodarcza jest zgodna z tą zarejestrowaną. Odpowiednie kroki zostały już jednak podjęte.
- Jeżeli opinie prawne okażą się niekorzystne dla tych punktów, to oczywiście zaangażujemy się w tę sprawę. Oczywiście w zakresie dopuszczonym przez prawo – tłumaczy Eugeniusz Wilczyński, sekretarz miasta Wałcz.
W świetle ustawy o grach hazardowych, która funkcjonuje od roku 2010 opinie prawne nie mogą być korzystne. W art. 129. czytamy, że po wejściu w życie ustawy nie będą wydawane żadne nowe zezwolenia na legalne użytkowanie tzw. automatów o niskich wygranych, a ostatnie koncesje wygasną w grudniu 2015 roku.
- Na terenie całego województwa zachodniopomorskiego takich punktów, legalnie działających już nie ma. W związku z różnymi nieprawidłowościami wszystkie pozwolenia zostały cofnięte – wyjaśnia Michał Szadokierski, rzecznik prasowy Izby Celnej w Szczecinie.
W Wałczu jednak nadal w najlepsze funkcjonuje - co najmniej - kilkanaście punktów. Dlatego też mieszkanka Wałcza, która się do nas zgłosiła, nie jest jedyną, która dostrzega problem. Funkcjonowanie punktów gier związane jest także z nocnymi hałasami. Na takie, uciążliwe sąsiedztwo, już teraz skarży się wielu wałczan.
Co dla jednych nie do zaakceptowania, dla innych już nie tak rażące. Tak jest w przypadku punktu hazardowego na Dolnym Mieście w Wałczu. Jego właściciel lokal wynajmuje od jednego z wałeckich radnych miejskich. Ten, choć się z nami spotkał, oficjalnego komentarza odmówił. Twierdzi jednak, że nic zdrożnego w tym nie widzi, nie wiedział jaka działalność będzie prowadzona w jego lokalu, a tego, że może to być nielegalne nawet nie przypuszczał.
Tymczasem automaty niskich wygranych choć z pozoru niegroźne wielu wepchnęły w szpony nałogu. Takie przypadki nie są obce terapeutce leczenia uzależnień Danucie Gąsiorowskiej.
- W naszym ośrodku było kilka takich osób, u których kluczowym uzależnieniem był hazard. Otrzymały u nas wsparcie i pomoc, ale po krótkim czasie trafiły do specjalistycznych ośrodków leczenia uzależnień – mówi Danuta Gąsiorowska, kierownik Poradni Profilaktyczno-Konsultacyjnej stowarzyszenia „Monar“ w Wałczu.
Organami uprawnionymi do kontroli urządzeń i prowadzenia gier hazardowych są Urząd Celny oraz Izba Celna i to do nich można zgłaszać zawiadomienia dotyczące podejrzenia funkcjonowania nielegalnych punktów hazardowych.