Na stadionie przy ul. Bydgoskiej w Pile rozegrane zostały eliminacje, a w zasadzie tylko 4 biegi kwalifikacji do Złotego Kasku. Sędzia, z powodu złych warunków atmosferycznych podjął decyzję o przerwaniu zawodów. Żużlowcy po raz drugi wyjadą na tor w najbliższy wtorek.
Już od początku zawodów wiadomo było, że pilskie eliminacje trzeba rozegrać jak najszybciej, bo aura nad owalem przy Bydgoskiej nie napawała optymizmem. Zawody rozpoczęły się bez prezentacji, a pierwsi żużlowcy wyjechali na tor błyskawicznie. Tak też eliminacje w Pile się zakończyły. Po czterech wyścigach sędzia podjął decyzję o przerwaniu zawodów z powodu złej kondycji pilskiego toru.
Rozczarowani kibice z niedowierzaniem opuszczali trybuny stadionu, a zawodnicy wrócili do swoich domów. Zdaniem trenera pilskiej Polonii za sytuację, która miała miejsce w zeszły czwartek odpowiedzialna jest pogoda, ale nie tylko. – Bez naszej wiedzy Pan toromistrz dosypał kilka ton mączki kaolinowej i niestetu pilski tor zamienił się w przysłowiową kluskę – mówi Janusz Michaelis. – W tej sytuacji nie można było już nic zrobić. Gdyby pogoda była taka jak dzień wcześniej i świeciłoby słońce, nie byłoby problemu. Inaczej wygląda sytuacja kiedy pada deszcz – dodaje Michaelis.
Innego zdania jest doświadczony Tomasz Gapiński, dla którego zawody rozpoczęły się nie najlepiej, bo reprezentant gorzowskiej Stali w pierwszym wyścigu nie odnotował punktów. – Te zawody zdecydowanie można było kontynuować. Chwila kosmetyki i tor byłby gotowy – mówi popularny Gapa. – Były dziury, ale przecież na każdym torze one się robią, czy to w Gorzowie czy Zielonej Górze. Trudno, sędzia podjął decyzję, jedziemy do domu – kończy reprezentant Gorzowa Wlkp.
Zawody rozegrane zostaną ponownie w najbliższy wtorek (31.03.) o godz. 16.00.