Cztery miesiące trwała kontrola wywozu nieczystości w Siedlisku, przeprowadzona przez strażników miejskich z Trzcianki.
Miejscowość sama w sobie nie jest zanieczyszczona, ale jezioro - owszem. Smród z niego unosi się po całej wsi. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że część mieszkańców wylewało ścieki ze swoich gospodarstw wprost do jeziora.
*
Straż miejska z gmina Trzcianka przeprowadziła kontrolę wywozu nieczystości. Od października ubiegłego roku do lutego sprawdzano w Siedlisku dokumenty za wywóz szamba. Ta kontrola spowodowana była złymi wynikami jakości wody. Bakterie pojawiły się latem ubiegłego roku. - Przeprowadzano kontrolę i wykryto bakterie, które mogły być spowodowane zanieczyszczeniami, pochodzącymi z gospodarstw domowych - mówi Mariusz Rozpłoch, komendant Straży Miejskiej Trzcianki.
Kontrolą objęto ponad 130 nieruchomości, a w przypadku 50 z nich stwierdzono brak umów na wywóz ścieków. W 25 zaś stwierdzono brak rachunków za odbiór nieczystości.
Niektóre osoby zawarły umowy z wywoźnikiem, który jest uprawniony do wywozu szamba z terenu gminy Trzcianka. Niemniej jednak szambo z ich posesji nie jest wywożone regularnie. Mieszkańcy Siedliska sami musieli zabiegać o wywóz nieczystości. Istnieje jeszcze jeden problem, bowiem część mieszkańców zlecała odbiór ścieków osobom bez uprawnień - jeden sąsiad opróżniał szambo drugiemu.
Kontrola objęła większość gospodarstw na terenie Siedliska. W kilku przypadkach okazało się, że prawdopodobnie ludzie wylewali ścieki wprost do pobliskiego jeziora.
Mieszkańcy Siedliska przekonują jednak, że ich miejscowość nie jest zanieczyszczona. Zwracają też uwagę na zanieczyszczenie gruntów, natomiast nie przywiązują znaczenia do tego, co jest pod ziemią. A przecież fekalia powodują zagrożenie epidemiologiczne i bakteriologiczne, co nie jest neutralne nie tylko dla naszego środowiska, ale i zdrowia.