Dziś drugi dzień świąt wielkanocnych - popularny śmigus-dyngus. Słowiańskim zwyczaj, sprowadzający się dziś głównie do oblewania wodą innych, miał swój głębszy sens. Jaki?
Okazuje się, że śmigus i dyngus przez długi czas były odrębnymi obyczajami. Ten pierwszy polegał głównie na symbolicznym biciu witkami wierzby lub palmami po nogach i oblewaniu się zimną wodą. Miało to symbolizować wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób, a w późniejszym czasie także z grzechu. Z czasem na śmigusa nałożył się innym zwyczaj - dyngusowania, który dawał możliwość wykupienia się pisankami od podwójnego lania.
Słowianie mieli jeszcze więcej teorii dotyczących zwyczaju oblewania się wodą. W ich mniemaniu miał on spore znaczenie w relacjach damsko-męskich...
Oblewanie się wodą miało sprzyjać płodności, dlatego oblewane były przede wszystkim panny na wydaniu. Panna, której nie oblano lub nie wychłostano, czuła się obrażona i zaniepokojona, gdyż oznaczało to brak zainteresowania ze strony kawalerów i perspektywę staropanieństwa.
Z kolei chłopiec, który oblał lub wychłostał więcej dam, mógł czuć większe szczęście i cieszyć się większym powodzeniem w roku...
Fot. Augustas Didžgalvis / Wikipedia