Czy marszałek województwa wielkopolskiego byłby zainteresowany przejęciem pilskiego szpitala? Takie pytanie zadał mu Marcin Porzucek, radny Prawa i Sprawiedliwości. Po raz pierwszy marszałek podobno nie powiedział „Nie”.
Marcin Porzucek z Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że jest szansa, żeby marszałek przejął pilski szpital. Jego zdaniem takie rozwiązanie spowodowałoby dopływ gotówki dla lecznicy. Przekonuje, że szpital marszałkowski w Kaliszu tylko w ostatnim czasie otrzymał 12 milionów złotych na sprzęt medyczny. - To jest suma niewyobrażalna dla powiatu pilskiego. Nawet przy dobrej woli zarządu i radnych nie jesteśmy w stanie jako powiat pilski takich sum wyłożyć. Marszałek jest w stanie, dlatego warto o tym rozmawiać - mówi Marcin Porzucek, radny sejmiku województwa wielkopolskiego.
Departament zdrowia przy marszałku podjął więc tę rozmowę. Wysłał do starosty pilskiego pytanie, czy rzeczywiście Powiat jest zainteresowany przekazaniem marszałkowi szpitala w Pile. Odpowiedzi nie dostał, bo wciąż nie ma jednoznacznej decyzji zarządu Powiatu. A działania radnego PiS, wicestarosta ocenia jako zagrywkę polityczną. - My jesteśmy ludźmi pracy i chcemy trwałego sukcesu, a nie sukcesu tylko przed wyborami. Nie ukrywam, że takie rozważania w układzie zarządu były. Konsensusu jednak nie ma - mówi Stefan Piechocki, wicestarosta powiatu pilskiego.
Wątpliwości wynikają między innymi ze złożonej sytuacji finansowej placówki. Potrzeby szpital ma ogromne. Choćby tylko łóżka, które trzeba wymienić - 650 sztuk razem z szafkami. Koszt jednego zestawu to około 5 tysięcy złotych. - Z drugiej strony sytuacja finansowa szpitala poprawia się - mówi Rafał Szuca, dyrektor pilskiego szpitala. - W ciągu dwóch ostatnich lat zaległości wymagalne spadły o połowę - z 4 milionów złotych do dwóch.
Jeszcze cztery lata temu wynosiły 11 milionów. Natomiast tak zwany dług z narastania od 5 lat utrzymuje się na tym samym poziomie – 24 milionów złotych.
Dług z narastania, czyli ten w którym są zawarte wszystkie operacje finansowe szpitala, w tym również amortyzacja. - Przypominam o tym, bo to koszt, który się pojawia na papierze, natomiast nie jest wydawaniem pieniędzy. Powinien pojawić się w postaci inwestycji, natomiast tak się nie dzieje - dodaje dyrektor Szuca,
Marszałek zapytał o stan finansów szpitala. W piśmie do starosty zapytał także, czy ten spłaci zobowiązania przed ewentualnym przekazaniem placówki, bo zadłużonego obiektu nikt nie przejmie. Zdaniem Marcina Porzucka na uregulowanie tych należności powiat mógłby wziąć nawet kredyt, jeśli realne byłoby przejęcie. - Warunkiem jest uregulowanie sytuacji wewnętrznej. Tak jako oni (Powiat - przyp. red.) to uregulują, to go nie oddadzą, bo będą chcieli sami nim zarządzać. To byłaby jedyna taka sytuacja w kraju, że powiat zrzekł się samodzielnie i dobrowolnie zarządzania szpitalem - mówi Leszek Wojtasiak, wicemarszałek województwa wielkopolskiego.
Pilski szpital obsługuje pół miliona mieszkańców północnej Wielkopolski.