W nocy, ze środy na czwartek spłonęły dwie stodoły w Morzewie. W budynkach gospodarczych znajdowały się byki.
Gdyby nie szybka reakcja właściciela posesji zwierzęta mogłyby zginąć w ogniu. Mieszkańcy Morzewa nie wykluczają podpalenia.
- Po przybyciu na miejsce pierwszych jednostek straży pożarnej okazało się, że pożarem całkowicie objęte są dwie stodoły. Bezpośrednio zagrożona była trzecia stodoła oraz wiata, w której znajdowały się zwierzęta - mówi mł. bryg. Zbigniew Szukajło, oficer prasowy PSP Piła
Właściciel posesji wyprowadził byki na zewnątrz jeszcze przed przyjazdem strażaków. Gdyby nie jego reakcja nie udałoby się ich uratować. Mimo zwartej zabudowy, ogień nie przeniósł się na inne budynki.
W gaszeniu ognia brało udział 7 jednostek straży pożarnej. Po 4 godzinach pożar został całkowicie ugaszony.