Czy 1 maja Święto Pracy to już „święto grilla”? Na tak postawione pytanie w programie „W szerszym kontekście” starał się odpowiedzieć dr Jan Lus, pilski przedsiębiorca, księgarz, działacz Unii Pracy.
- Po smutnych doświadczeniach lat PRL-u, niestety 1 maja - Święto Pracy zatraciło swój pierwotny charakter, jako manifestacja ludzi pracy o swoją godność, właściwe warunki pracy i szeroko rozumiane prawa pracownicze - mówi Jan Lus. - Dla części ludzi to święto jest trwale skażone PRL-em, komunizmem i przeszłością. Dla zdecydowanej większości to „święto grilla”. Niestety działacze Lewicy jakby sobie odpuścili. W tym roku w Warszawie nie odbyła się żadna manifestacja, a Leszka Millera słuchała zaledwie garstka osób. W Pile uroczystości odbyły się na pl. Zwycięstwa i było znacznie więcej osób niż w Warszawie - twierdzi gość programu.
Szkoda, że nie potrafimy walczyć o prawa pracownicze, bo trzeba pamiętać, że genezą tego święta od 1890 roku była walka z fatalnymi warunkami pracy, niskimi płacami i pracą 12 godzin na dobę. Dziś wcale w wielu miejscach nie jest lepiej. Nadal mamy do czynienia z różnymi formami wyzysku.
Więcej w programie „W szerszym kontekście” dzisiaj o godz. 19.30 w TV Asta. Zaprasza Piotr Grześ.