Tradycją stały się już inscenizacje w wałeckiej Cegielni, organizowane z okazji wyzwolenia. Tym razem widownia miała okazję przyjrzeć się walkom o Berlin.
Huk wystrzałów, szczypiący w oczy dym i opadające z wysokości grudki ziemi oraz niezbyt przychylna pogoda, czyli inscenizacja ostatnich dni II wojny światowej. Nie zabrakło grup rekonstrukcyjnych z całego kraju i unikatowego sprzętu.
– Sprzęt pancerny jest trudny do pozyskania, wymaga dużych środków z racji ceny paliwa. Cieszę się, że jest panzerkampfwagen II , jest po raz pierwszy. Marder był już kiedyś, ale dawno i dzisiaj jest w nowym malowaniu - mówi Zbigniew Juszkiewicz, autor scenariusza.
Wśród odwiedzających dominują osoby, które przyszły z ciekawości, ale nie brakuje tych żywo interesujących się wojskowością lub historią.
Jak zapewniają organizatorzy, jeśli tylko będzie zainteresowanie, to w Cegielni spotkamy się za rok...